poniedziałek, 26 kwietnia 2010

STROMAE - Alors on danse [I love (them) Dance]

tak na wesoło mimo że wesoło nie jest ale przynudzać nie będę :) Strasznie mi się podoba ten utwór.

sobota, 24 kwietnia 2010

Ik ben ziek :(

czyli jestem chora i wykończona psychicznie. Boli mnie gardło i głowa i jestem do dupy ogólnie rzecz biorąc. No ale nie przeszodziło mi to w zrobienu ciasta. W tym tygodniu jest to błyskawiczne ciasto z jabłkami. Zdjęcia jeszcze nie mam bo ciasto jest w piekarniku.


W pracy masakra i nawet nie chce mi się o tym pisać ale muszę gdzieś przelać swoją złość i  negatywne emocje.     Otóż mamy na końcu linii stanowisko gdzie na kilku prod jedna osoba na każdej paczce przykleja pronocyjną nalejkę ( typu 10% gratis i tp.) no i na tym stanowisku stoi  jedna dziewczyna która jest w tym już "oblatana". A jak robimy inny produkt to stoi normalnie na wadze za swoim mężem. Ostatnio się okazało że on jest strasznie o nią zazdrosny i zabroił jej tam chodzić ( bo tam chłopaki składają kartony na palety). Do tego stopnia że zagroził jej że zjedzie do Polski. No i wszystko pięknie i ładnie ale on mówi do mnie tak że mamm sobie poszukać innej osoby na to stanowisko bo E. nie pójdzie. Pytam się go o powód ale nic nie powiedział. Następnego dnia kumpela która z nimi mieszka powiedziała mi  jak sprawa wygląda i zaczęłyśmy się śmiać bo dla mnie to jest dziecinada co on wyprawia. Podobno dodał jeszce że on sam nie może stać na wadze bo zwariuje :)Chodzi naburmuszony ależadne z  nich ze mną nie chce rozmawiać na te temat a ja nie mogę ot tak sobie zmieniać ludzi na stanowiskach. NO to poprosili I. ( tę która z nimi mieszka) żeby ze mną porozmawiała a ja jej prosto z mostu żeby sami do mnie przyszli a nie wysyłali pośrednika. Zobaczymy co będzie w poniedziałek.                                             Wiem że nie zrobię tego co oni chcą bo nie mogę sobie pozwolić żeby ktoś taki mi mówił co mam robić. Ja mam nad sobą tylko  2 osoby i tylko one mogą mi kazać.Jeszcze żeby E z P przyszli do mnie to może bym się zastanowiła ale w tej sytuacji nie ma takiej opcji. A jak mają problem niech idą do Remona.Do tego jeszcze mam problem z jednycm chłopakiem ale na jego temat już rozmawiałam z R i powiedział że to wyjaśni. Zresztą R pytał się mnie dzisiaj czy mam jakiś problem z tą osobą co zgłosiłam mu tydzień temu no ale się poprawiła i jest ok ale pojawiły się inne niestety a w poniedziałek ma być 5 nowych osób .Czasmi się zastanawiam czy oni nie robią mi na złość.Tak to we mnie siedzi że mam ochotę się wypłakać ale nie mam komu i to jest najgorsze.

A ta wogóle to mam wielką ochotę się upić a nie mam z kim!!!! Jedyna osoba z którą mogę to zrobić mieszka 12 km ode mnie i trochę trudno z transportem. A młodzi wybywają i będę miała niedługo chatę wolną to może chociaż browarka sobie spiję mimo że nie powinam . 

No i chciałam Was przeprosić a małą aktywność na blogach ale po pracy po prostu nie mam siły ale czytam :)

No i nie chcę was zanudzać dalej .

Miłej niedzieli




sobota, 17 kwietnia 2010

nareszcie sobota


Po ciężkim tygodniu chwila oddechu.
Tak mnie coś dzisiaj naszło na ciasto ( tzn chodziło za mną już kilka dni ale nie było kiedy zrobić) i upiekłam drożdżowe z rodzynkami. Wygląda bardzo smakowicie :) Pieczone było w formie w kształcie róży i stąd ten trochę dziwny kształt.

W pracy porażka totalna. Mam czasami wrażenie że ludzie robią mi na złość. Tłumaczę jełopom jak mają robić a oni zawsze po swojemu i jak pokazuję im jakie tacki lub kartony jadą taśmą to oczywiście nikt takich nie robi PORAŻKA!!!. No ale chyba się to skończy. Dzisiaj po pracy siedzimy sobie na kantynie wchodzi Remon i woła mnie do biura na co 30 par oczu skierowane w moją stronę ze współczuciem a ja z duszą na ramieniu idę i nie wiem o co chodzi.Wchodzimy do biura, kazał mi usiąść , sam siadł obok i pyta się czy mam jakiś problem z jedną osobą na linii. Nie wiedziałam skąd się dowiedział ale nie zaprzeczyłam. Owszem mam mały problem z pyskata małolatą ale ją pomału ustawiam i myślę że mi się to uda. Na to on włącz mi film z kamery na którym czarno na białym widać jak ja kilka razy w ciągu godziny podchodzę do jednej osoby i zwracam jej uwagę No to mu tłumaczę że daję radę na to Remon daje mi wykład że jak mam jakikolwiek problem z ludźmi, że mnie nie słuchają itp to mam natychmiast mu zgłaszać i on się tym odpowiednio zajmie co może oznaczać tylko jedno czyli koniec pracy w tym zakładzie.Trochę mam wyrzuty sumienia że przeze mnie może ktoś wylecieć ale z drugiej strony patrząc to ile można tłumaczyć i prosić. Na koniec rozmowy dostałam wytyczne na poniedziałek że mam uważnie przyglądać się tej osobie i po pracy zdać mu relację. Mimo wszystko mam nadzieję że relacja ta nie będzie negatywna...

Dostałam dzisiaj smsa od holenderskiego operatora

"Drogi Kliencie, pracownicy Lebary składają najszczersze kondolencje z powodu śmierci Polskiego Prezydenta i Jego Małżonki oraz pozostałych Ofiar katastrofy"

Sorki za monotematyczność :)
Miłego weekendu

wtorek, 13 kwietnia 2010

Wij zijn met u

jesteśmy z Wami...
Takie słowa od niedzieli słyszymy bardzo często.
Wczoraj nasze kierownictwo złożyło nam wyrazy współczucia . Spytaliśmy czy możemy na antenie samochodu powiesić czarną wstążkę. Remon się uśmiechnął i sam nam powiesił.

To że holendrzy są narodem bardzo otwartym i życzliwym wiem od dawna ale to co dzisiaj zrobili przeszło najśmielsze oczekiwania. Byliśmy jak co wtorek na zakupach, i w każdym sklepie ekspedientki żegnały nas tymi słowami. Na ulicy podchodzili do nas obcy ludzie , pytali czy już coś konkretnie wiadomo o przyczynach katastrofy, kiedy pogrzeb..
To było takie ... nie wiem jak to opisać słowami , ale zauważyłam że nie jesteśmy anonimowi w tym obcym dla nas kraju i na własnej skórze można odczuć tą solidarność między narodami.

niedziela, 11 kwietnia 2010

myślałam że dzisiaj bedzie lepiej...

ale nie jest...
jest gorzej....

czuję się jakby zginał ktoś z mojej rodziny...

nie mogę się odnaleźć...

mam cały czas łzy w oczach

ostatni raz tak się czułam jak zmarł mój dziadek ( 6 rocznica Jego smierci była wczoraj [*] )

co będzie dalej...
jak żyć

najchętniej bym spała i czekała aż ten zły sen się skończy...

sobota, 10 kwietnia 2010

co w takiej chwili czuje Polak mieszkający za granicą?

w pracy mięliśmy włączone radio zet. To był szok jak usłyszeliśmy. Nawet Remon zrobił wielkie oczy i kazał sobie wytłumaczyć o co chodzi...


poczułam się dziwnie... jestem daleko, oglądam wszystko w tv, rozmawiałam z mamą i nie mogę sobie znaleźć miejsca

znałam Płażyńskiego [*]

chce mi się płakać


chcę być w tych dniach w Polsce ale nie mogę...

środa, 7 kwietnia 2010

co u mnie?


W zasadzie to nic nowego. Święta przeleciały szybciutko. Dobrze że mamy dostęp do samochodu bo cały weekend siedzielibyśmy w domu a tak w niedzielę wybraliśmy się do Den Haag gdzie nas strasznie wywiało ( ale wiatr nie przeszkodził w w drapaniu się na wieżę widokową- patrz zdjęcie i nie zwracać uwagi na fryzurę :)). Poniedziałek leniwy ale spacerek zaliczony i nowe buty przetestowane- bardzo wygodne.

No a od wczoraj praca... czyli uzeranie się z pokemonami do których nie dociera że na tacce ma być max 7 pomidorów i muszą pakować po 8. Ja wiem że to brzmi śmiesznie bo mi by było wszystko jedno czy jest 7 czy 8 szt zwłaszcza że waga jest taka sama ale tak sobie życzą Angole i tak ma być.

Pogoda za to nastraja mega pozytywnie bo jest cieplutko i słonecznie i już rano tak fajnie ptaszki śpiewają no i w ogóle robi się zielono...

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

lany poniedziałek


Nasza ekipa w komplecie :) ja oczywiście najgrubsza i z najgłupszą miną :))

Wczorajszy dzień minął nam bardzo aktywnie. Po śniadanku wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do Den Haag . Co prawda pogoda nam nie sprzyjała bo co chwilę padało i wiało ale było bardzo fajnie i najważniejsze że dzień spędzony aktywnie a nie na leżąco .

A wieczorkiem wpadli sąsiedzi i zrobiliśmy sobie imprezkę. Poszło sporo alkoholu ale o dziwo bardzo dobrze się dzisiaj czuję. A dzisiaj to juz totalnie leniwy dzień. Raczej bedzie spędzony w domu bo trzeba nabrać sił przed nowym tygodniem w pracy.
Dużo wody na Was wylano? Bo na mnie tak tylko symbolicznie :)

sobota, 3 kwietnia 2010

życzenia świąteczne


Chciałabym złożyć każdej z osobna ale nie jestem w stanie tak więc


Życzę Wam wszystkiego co najlepsze , przede wszystkim zdrowia i powodzenia w życiu zawodowym i osobistym.
Smacznego jajka i mokrego Dyngusa!!!


Mam poniedziałek wolny tak więc trochę odpocznę bo mam już dosyć. Dobrze ze skończyliśmy dzisiaj wcześniej i już mamy wszystko przygotowane . Teraz już tylko relaks...

piątek, 2 kwietnia 2010

między praca a świętami....

gdyby nie moi współlokatorzy to pewnie nie chciałoby mi się przygotowywać nic na święta. NIe będę Was zanudzać ( zwłaszcza przed świętami) moimi problemami w pracy ale nie jest ciekawie . Głównie przez nowych ludzi. Mam ochotę się zamknąć gdzieś i nie wychodzić przez najbliższe pół roku!!

Przygotowania do świąt idą pełną parą . Dziewczyny robią sałatki, ja kurczaka w galarecie i ciasto- mało świąteczne bo biszkopt z owocami i galaretką ale dobre i to..
No i może uda nam się jutro poświęcić jajka. Wszystko zależy od tego o której skończymy pracę. Mamy zamówionego polskiego księdza na 17.

Zyczenia bedą jutro jak sfotografuję nasz stroik świąteczny

a u nie wyskakuje jakiś błąd i nie mogę dodać posta

:( może się uda