poniedziałek, 31 maja 2010

odpoczywam...

po ciężkich dniach . Oj daje  mi ta praca w kość w zeszłym tyg ponad 70 godzin użerania się. Powoli tracę cierpliwość . Urlopu jeszcze nie wypisałam ale nie wiem czy nie pojadę w lipcu ( planowałam na koniec sierpnia).
W Pl też nie najlepiej się układa i kto wie czy nie będę zmuszona porozglądać się za jakimś mieszkaniem jak przyjadę. Nie opłaca mi się wynajmować, z chęcią kupiłabym kawalerkę ale ceny z lekka mnie odstraszają. Przeglądałam ogłoszenia i tak poniżej 150 tys nie schodzą a ja jeszcze tyle nie mam uzbierane niestety.No i tak to niestety niezbyt ciekawie wygląda.

A na dzisiaj planuję farbowanie włosów. Zobaczymy co z tego wyjdzie bo oddaję się w ręce koleżanki.
Na zdjęciu poranna mgła - widok z ogródka na pole

No i ogólnie to nic mi się nie chce.
Pozdrawiam

niedziela, 30 maja 2010

już jestem

nie było mnie kilka dni. miałam problemy z netem no i ta nieszczęsna praca dała mi nieźle w kość. Postaram się jutro cosik skrobnąć więcej. Pozdrawiam

sobota, 22 maja 2010

czerwcowe Glamour

jak zwykle bogatsze niż polskie ale cena też troszkę wyższa no ale ponad 200 stron


sporo ciekawych artykułów , dodatek z modnymi???? okularami których ceny wahają się od 115 do 240 euro! No i coś co mi wpadło w oko
strasznie podoba mi się ta sukienka.

Siedzę sama w domciu. popijam sobie heńka i zastanawiam się nad swoim życiem. Chyba łapię doła. Za dużo ostatnio rozmyślam . To chyba urodzinowy nastrój mi się udzielił. Siedzę w Nl już 3 lata , które strasznie przeleciały mi przez palce bo poza kasą nic wielkiego nie zwojowałam. Nadal jestem sama , nie mam przyjaciół , sobotnie wieczory spędzam przed laptopem i telewizorem z piwem w ręku. Czy tak ma już być do końca moich dni?? Jedyna rzecz która wpływa na mnie pozytywnie to to że jest Krasnal. Uwielbiam z nim rozmawiać i robić mu niespodzianki. No i strasznie żałuję że jestem tak daleko od niego. Jak ja za tym szkrabem tęsknię.....

Oglądałam Wiadomości i jestem w szoku odnośnie tego co się dzieje w PL . normalnie tragedia.
W Holandii też jest duże zagrożenie powodziowe ( część kraju położona jest pod poziomem morza ) ale oni są zabezpieczeni. Wszędzie wały, dużo tam i rowów. Ale na szczęscie pogoda dopisuje. Jest słonecznie i cieplutko.
Pozdrawiam i całuję :*

czwartek, 20 maja 2010

vrij drukke dag

Czyli wolny pracowity dzień :)
Jak ten jełop wstałam o 7 mogąc spokojnie pospać dłużej , ale po co :) Od samego rana wstawiłam pralkę , posprzątałam w chacie ugotowałam obiad , zrobiłam ciasto i poszłam do miasteczka na spacer. A teraz siedzę na dupie i się nudzę. Strzeliłam kilka fotek mojej chatce i chce je Wam pokazać 
oto domek z zewnątrz

tutaj widzimy salon. po prawej kawałek kuchni a po prawej cd kuchni :))









widok od strony schodów czyli nasza megawygodna sofa i mniej wygodna ława. Obiadu raczej nie da się tu zjeść :)








a to jest najlepsze . Ciekawe kto wymyślił te schody? Pokonuję je kilka razy dziennie i jeszcze nie udało mi się z nich spaść.

wtorek, 18 maja 2010

jupi!!!! dostałam zwrot podatku!!!!

ponad 700 euro i  już zastanawiam się na co wydać te pieniądze! Jak narazie nie mam pomysłów bo nie spodziewałam się że tak szybko wpłyną no ale można troszkę poszaleć :)
Jeszcze tylko żeby było kiedy.....

Fotka urodzinowa ze współlokatorką. Powiedziałybyście że ona ma 20 lat?

niedziela, 16 maja 2010

poimprezowo- urodzinowo

Zapraszam na urodzinowego torta :) Nie wyglada może okazale ale jak na "pierwszy raz " muszę nieskromnie stwierdzić że wyszedł pyszny.

Imprezka się udała mimo że ja odpłynęłam coś ok 2 a reszta balowała chyba do 4 .
A wszystko przygotowywałam na wariata. Wróciłam wczoraj z pracy po 17 , przystroiłam tort , zrobiłam sałatkę , zafarbowałam włosy i czekałam na gości. Nie było może wielkich tłumów ale było wesoło. Po północy zrobiliśmy mały obchód naszej wioski bo było kilka ciekawych imprez w domkach  (maj to bardzo popularny miesiąc na urodziny ). A że w każdym domku nas czymś poczęstowano tak więc mam lekką saharę w ustach i tak lekko mnie czacha łupie. Ale bywało gorzej.

a oto nasza wczorajsza babska ekipa
no i oczywiście były też prezenty
lampka - wodospad ( muszę przyznać że trafili z ta żabą)
i pyszny alkohol :)

sobota, 8 maja 2010

ale chandra :))

http://www.youtube.com/watch?v=KAsClx87DaM

na szczęście to tylko nasz roboczy tytuł tej piosenki, przy której bardzo fajnie nam się pracuje :)
a na zdj szybkie ciacho z jabłkami

 A co u mnie... Kuruję się . Dostałam antybiotyk i mam oszczędzać gardło.Na zwolnienie nie poszłam. Ale muszę się do przyszłej soboty wykurować :) Może to być trudne bo w poniedziałek mamy znowu świeżą dostawe ludzi i będzie sajgon. Ale pomału zaczynam podchodzić do tego wszystkiego z dystansem. Co prawda dzisiaj z lekka mnie znowu wkurzyli ale wykład od razu dostali.
Czuję się jakbym pracowała w domu starców tego coś strzyka w plecach, ta jest chora i nie ma siły jeszcze inny jest wycieńczony i nie mogą przez to nic nosić ani się przemęczać. Czyli wyszło na to że mając 2 facetów na lini ja muszę nosić palety i skrzynki bo oni nie mogą. Zjebałam ich dzisiaj i mówię że ja też nie jestem ze stali, mam problemy z kolanem i kręgosłupem ale przyjechałam tu żeby pracować a nie się nad sobą użalać. Na to nadszedł R i też dodał coś od siebie tak więc od poniedziałku nie  biorę się za żadne palety ani skrzynki. :)
Byłam za to na zakupach i kupiłam te oto japonki za całe 5 euro ( są strasznie wygodne ) i chyba kupię jeszcze srebrne. No i skusiłam się na Glama ale jeszcze do niego nie zajrzałam.
Upiekłam ciasto. chatę mam częściowo wolną . Młodzi pojechali na imprezę a ja zostałam z "koleżanką " na szczeście nie wchodzimy sobie w drogę.
A oto Krasnal mądrala :) Kocham tego szkraba. Rozmawiałam wczoraj z siostrą i opowiadała mi jak to poszła z nim do sklepu zoologicznego po pokarm dla rybek . Jak zobaczył świnkę morską to się pyta "  mama a co to jest za zwierzę" a Kaśka mu odpowiada że świnka morska na to on z powagą w głosie "Ale dlaczego ona nie ma wody?" I co mu odpowiedzieć? hahaha

No i mam jeszcze do Was prośbę poszukuję sprawdzonego prostego i szybkiego przepisu na krem do tortu!

sobota, 1 maja 2010

żyję....

ale nie wiem jak długo to jeszcze potrwa :). Nie mam już na nic siły. Do tego jeszcze ze zdwojoną siłą powróciło moje zeszłotygodniowe choróbsko i doprowadziło mnie do całkowitej utraty głosu. węchu i smaku. To jakaś porażka!!
W pracy też nieciekawie czyli bez zmian. Pokemony miały pogadankę z naszym szefostwem że mają się nas ( "kierownictwa") słuchać a jak się im coś nie podoba to nikt ich tu nie trzyma na siłę. A że pracy coraz więcej ( czwartek i piątek od 6.30 do 21 a dzisiaj do 17) to jesteśmy zmęczeni i warczymy na siebie i naprawdę ciężko  zapanować nad słownictwem czasami. Dzisiaj oczywiście wszyscy mięli ubaw ze mnie  że w końcu jestem cicho i się nie czepiam. hahaha bardzo śmieszne. Nawet R. się ze mną droczył przez pół dnia ale pod koniec pracy nie przeprosił. Miałam też śmieszną sytuację z naszym informatykiem , który raz w mcu przyjeżdża i robi przegląd wag ( zwłaszcza że przyjeżdżają nowe osoby ) no i musiałam mu wytłumaczyć co jest nie tak z jedną wagą. No to stanęłam obok niego i zaczęłam mu pisać i pokazywać na wyświetlaczu a on patrzy na mnie jak na idiotkę. A ja nie mogę wydusić z siebie ani słowa.Na to przyszedł R i pan informatyk mówi że coś nie może ze mną dogadać na co ja się wkurzyłam i napisałam dużymi literami  że jestem chora i straciłam głos. Nie wiem czemu obaj zaczęli się śmiać.

Kolejna niewesoła sytuacja to właśnie wprowadza się do nas "koleżanka" za którą serdecznie nie przepadamy. Nieciekawie zapowiada się ten sezon.


A do tego dowiedziałam sie że jestem odpowiedzialna za palety , które sa robione na mojej linii czyli kolejny stres do kolekcji.

 Miałam piec ciasto ale zdecydowanie mi się nie chce.

A oto takie sobie pole tulipanów które mijamy codziennie jadąc do pracy.


No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Wam miłego weekendu  :*