No cóż chyba nadeszła pora na nowy wpis. Trochę długo kazałam Wam na to czekać ale tak jakoś ogarnęła mnie niemoc twórcza potocznie nazywana tumiwisizem :)
Pierwsza dobra wiadomość : siostra M dostała mieszkanie !!!! za tydzień odbiera klucza i pomału będą się urządzać . My przezornie kupiliśmy w sobotę lodówkę BEKO :)
Nieduża 150 cm ale dla nas dwojga w sam raz. \W końcu przestaniemy się ściskać na dwóch półkach . Zamrażalnik mały ale mamy jeszcze dużą zamrażarkę więc spokojnie damy rade.Czekamy tylko aż dostarczą do Media żeby podjechać odebrać .
W sobotę M wymalował łazienkę . Jestem z niego dumna . Nawet szybko się wyrobił. Teraz jeszcze musimy kupić pralkę . I Tutaj już koszta będą większe . Za lodówkę zapłaciliśmy 188 euro a pralka kosztuje 380. Ale mamy bardzo małą łazienkę i zda egzamin tylko pralka ładowana od góry a tu takie pralki są strasznie drogie. .
No i jeszcze sofy do salonu. M się uparł na czarno-białe . Ogólnie mi też się podobają ale ich koszt 500 euro trochę mnie odstrasza. Szukam fotki żeby Wam pokazać.
A tak poza tym to mieszka nam się bardzo fajnie. Nie wyobrażam sobie teraz jak mogłabym Go codziennie nie widzieć i nie móc się do Niego przytulić. Zrobiłam się też panią domu. Sprzątam , piorę gotuję ( zwłaszcza że ja pracuję do 14 a On do 18 ). Ale nie narzekam. Brakuje mi tylko pomysłów na obiady hahaha. Nigdy nie podejrzewałam że będę miała takie problemy : co ugotować na obiad. Jak byłam sama to wystarczył mi jogurt lub kanapka a chło[p musi pojeść. I strasznie się wkurza jak je sam. Tzn ja jak przychodzę z pracy to cośik tam sobie pojem i przy okazji gotuję dla Niego. No i ja po 18 już nie jem więc oczywiście muszę się spowiadać co i kiedy zjadałam.
Ostatnio wybrała się na małe zakupy ale szału nie ma . Chociaż coś kupiłam tylko że jeszcze nie obfotografowałam .
Autkiem sobie śmigam. Wkurza mnie tylko że tu w mieście praktycznie 90 % skrzyżowań to skrzyżowania równorzedne do których nie jestem przyzwyczajona, ale na szczęście po mieście jeżdżę rzadko ( jak mam coś do załatwienia w centrum to wsiadam na rower)
Pracy na razie dużo nie ma , ale wszyscy "normalni " ludzie pojechali do PL na urlopy a ja zostałam z samymi oszołomami. Porażka totalna ale dobrze że mnie nie chcą wysłać na urlop bo to nie byłoby mi na rękę .
W niedzielę byliśmy na plaży . Towarzystwo polsko-portugalskie tzn 4 pary polsko-portugalskie i my :) i do tego trójka małych dzici i kolejną trójka w drodze :)))( a może czwórka tylko jeszcze o tym nie wiem)było bardzo wesoło. TRochę się przypiekłam ale już jest ok.
No i fotki sofy nie znalazłam . CHyba zrobię zdjęcie z gazetki i wtedy Wam pokażę . Tak chyba będzie szybciej.
Coś Wam jeszcze miałam napisać ale wyleciało mi z głowy...
No i w ogóle jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się że postąpiłam tak a nie inaczej !!!! Chociaż słyszałam już na swój temat różne komentarze odnośnie tego że jestem z Mariuszem i razem mieszkamy. Bardzo mi się podobała mina kumpeli jak jej w pon powiedziałam że KUPILIŚMY lodówkę . Ona jest z facetem 5 lat i nie mają nic wspólnego. A dla niej to wielki ból...
No nic . Nie będę więcej Was zanudzać i postaram się poprawić w częstotliwości pisania.
Pozdrawiam
Edit:
Komentarz sprzed paru minut
KOchanie co robisz na necie??
Pewnie znowu szukasz książek w promocji :))