Olivier urodzony 24 .06 godz 00.17 50 cm 3030 g
I tak jak ciaze znioslam bardzo dobrze tak porod to byla dla mnie totalna masakra.
Pierwszy silny skurcz obudzil mnie o 1 w nocy w niedziele. Od godz 2 do 6 byly regularne co 6 min . Juz myslalam ze zaczelo sie na dobre, ale nagle sie rozregulowaly, ale za to zrobily sie strasznie bolesne. A byly to bole krzyzowe, wiec przy kazdym skurczu zwijalam sie z bolu, a byly bardzo nieregularne co 4,5,2, 12 min . Koszmar. W koncu M juz nie mogl patrzec na mnie i zadzwonil do poloznej. ( a powinien to zrobic jak bede miala regularne co 4,5 min) i powiedzial jej co i jak. Przyjechala , zbadala mnie, sprawdzila rozwarcie ( 2 cm ) i stwierdzila ze trzeba czekac. Na bole polecila mi prysznic lub masaze i kazala dzwonic jak odejda wody. A jak nie to ona za 2 godz przyjedzie. Wody nie odeszly. Ok 16 przyjechala zbadala mnie jeszcze raz rozwarcie na 3 cm , maly nadal za wysoko ulozony, a bole coraz mocniejsze. Zadzwonila do szpitala zeby uzgodnic znieczulenie i mnie do niego zawiozla. Tam tez mnie zbadali, podlaczyli ktg i kazali czekac. Bole nie do zniesienia.
W koncu decyzja zapadla , podadza mi znieczulenie. Zwiozly mnie do piwnicy i opoczulam sie jak w prosektorium , taki dziwny klimat tam panowal :). . Po tym zabiegu poczulam sie jak nowonarodzona. Zawiezli mnie na sale no i zaczely zanikac skurcze. Jak nie urok to.... podaly mi przyspieszacza i kazaly przy kazdym skurczu lekko przec zeby "zepchnac " malego troche nizej. W miedzy czasie odeszly mi wody i wtedy wiedzialam ze to juz prawie koniec.W sumie ostatnia faza porodu nie trwala dlugo, ale w Dniu Ojca niestety nie zdazylismy
Jak zobaczylam malego na swoim brzuchu to bylam chyba najszczesliwsza osoba pod sloncem. Takie malenstwo.Nawet nie zwrocilam uwagi na to ze dostalam bardzo silnego krwotoku i ze mnie maly z lekka poszarpal i zalozyli mi kilka szwow. . Z tego powodu musialam zostac w szpitalu 12 godz ( bo normalnie po 2 -3 bym juz wyszla). Przewiezli mnie na 4 osobowa sale i kazali lezec .
A bo zapomnialam napisac . Rodzilam w sali jednoosobowej i oczywiscie M byl przy mnie .
A teraz maly glownie je i spi. Niestety nie udalo mi sie karmic piersia. Ja sie denerwowalam i maly tez a nic nie lecialo. Wiec odpuscilam i przeszlam na butelke. Ale przynajmniej teraz mam pewnosc ze cos zje i wiem ile.No i w nocy mi grzecznie spi.
Wszyscy sie zachwycaja tym ze ma jasne wlosy. No co po mamusi :)
Gratuluję.:) Słodki maluszek. :)
OdpowiedzUsuńnajważniejesze,że masz to już za sobą i teraz pozostaje się cieszyć ze ślicznego synka :)
OdpowiedzUsuńAsiu, jeszcze raz gratuluję! Cudowny Synek! :*
OdpowiedzUsuńPoród na pewno nie był łatwy, ale już po wszystkim, szybko zapomnisz o najgorszym, a w pamięci zostanie Ci tylko widok Synka leżącego na Twoim brzuchu- to prawda, że jest to najcudowniejsze uczucie :)
Dobrze, że Mały je, nie ważne jak :) Całuję Was mocno :*
Sliczny:)gratuluje raz jeszcze:*
OdpowiedzUsuńAle slodki!wynagradza wszystko,prawda?dawaj wiecej zdjec! A ty jak sie czujesz? Dobrzd ze synek je i spi,mozesz odpoczac;)
OdpowiedzUsuńAleż On jest słodki! :)
OdpowiedzUsuńjest sliczny, jestes bardzo dzielna :)
OdpowiedzUsuńgratulacje :) niech sobie zdrowo rośnie
OdpowiedzUsuńAleż słodki maluszek:)Niech się zdrowo chowa:)
OdpowiedzUsuńjaki on słodziaśny :) urodził się dokładnie 2 miesiące po moim Kacperku :) ale jaki on malutki :) tylko 50 cm :) powiem ci że jestem w szoku, ze tam tak szybko wypisują ze szpitala.. ja byłam wypisana po cc na 5 dobę a i tak nie czułam się na siłach żeby wracać do domu.. podziwiam :)
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci bardzo Asiu :) wytrwała jesteś. Kiedy czytałam o porodzie to aż mi się słabo robiło, a co dopiero to przeżyć. Czasami się dziwię, ze my kobiety jesteśmy aż takie silne, by to przetrzymać.
OdpowiedzUsuńZdrówka dla maluszka i mamy :):*
Aniołek:))
OdpowiedzUsuńfajny chłopak :)))
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ania i Justyna mają rację.
OdpowiedzUsuńA Olivier przesłodki, cudna fotka:*
Kochana, a jak Ty się czujesz? Mama na długo z Wami zostanie?
To super, fajnie, że będzie potem siostra, myślę, że zwłaszcza w Twojej sytuacji (mam na myśli to, że mieszkasz daleko od rodziny) ważne jest, byś w tych pierwszych dniach/tygodniach miała obok siebie bliskie Ci baby:)
OdpowiedzUsuńCzekam na fotki z pierwszego spaceru:)
Buziaki dla Was:*
Śliczny! A Ty dzielna! Gratulacje:*
OdpowiedzUsuńśliczności :) gratuluję!
OdpowiedzUsuńa jak się czujecie?
Dzięki! Jak się czujesz?
OdpowiedzUsuńGratulajce!!!! jest słodziutki jak cukieras!!!!
OdpowiedzUsuń