piątek, 12 kwietnia 2013

12.04.2013

Oj dzieje się , dzieje ...
W sumie każdy dzień (  albo prawie każdy ) obfituje w jakieś niespodzianki pozytywne i negatywne niestety.

Zaczęło się od zeszłej soboty. Poszłam odebrać kolejną paczuszkę  ( zresztą chyba najlepsza z tych co dostałam )





Wracając ze sklepu , wyjęłam ze skrzynki list z UWV w którym doczytałam się że  odpowiedzi na moją rejestrację na ich stronie informuja mnie że mają czas do.... 29 maja żeby podjąć decyzję czy należą mi się jakieś pieniądze. No wkurzyłam się na maksa i szczerze mówiąc totalnie zdołował mnie ten list. Cały czas zastanawiałam się c z tym zrobić , bo przecież nie może tak być że tyle czasu będę czekać na decyzję , a jeśli będzie pozytywna, to ile jeszcze na pieniądze.No  i poczytałam o Związkach Zawodowy dla polaków w Holandii, że prowadzą porady prawne. Postanowiłam tam zadzwonić i zapytać sie jak to wygląda. Facet z którym rozmawiałam poprosił mnie żeby mu to wszystko napisała mailem i dołączyła kopię tego listu.
Tak zrobiłam .
I dzisiaj dzwoni tel. Odbieram , babka nawija do mnie po holendersku ( gdzie zrozumiałam ze dzwoni z UWV  :) ) i nawija Ja się jej pytam czy ona mówi po angielsku , a ona mi na to że nie. Hmmm .. na szczęście M był w domu, więc oddałam mu tel. No i okazało się że od 15 kwietnia bedą mi płacić ( co prawda pieniądze dostanę prawdopodobnie w połowie maja ) i jeszcze należy i się jakiś dodatek. W pon powinnam dostać pisemko w którym wszystko będzie wyjaśnione.  Normalnie kamień z serca.

A kilka godz wcześniej kolega M postanowił mu zrobić kawał. Jako że M nie jechał dzisiaj do pracy to Artur postanowil sobie zażartować. Jesteśmy na zakupach i dzwoni tel. Artur mówi że ma dla Mariusza jakieś pisemko z pracy, ze go zwolnili i ma już z nim nie jeździć. Wkurzyłam się na maksa. Normalnie zrobiło mi się słabo, bo w tempie błyskawicy przeleciało mi przez myśl  - i co dalej? Jeszcze tylko tego nam brakowało.
Jedziemy do domu, dzwoni po raz kolejny. Że stoi pod naszym domem a i jeszcze ze on żartował z tym zwolnieniem. HAhahaha bardzo śmieszne. Jak go zobaczyłam to miałam ochotę wyrwać mu drzwi z auta. A on jeszcze zdziwiony że M był ze mną , bo jakby wiedział to by takich jaj sobie nie robił zeby mnie nie denerwować. Dobre, to ciekawe z kim miał być ....

No ale ta następna wiadomość zdecydowanie poprawiła mi humor.

A wczoraj rozbroił mnie siostrzeniec M. Poszliśmy do siostry i Mateusz przyniósł mi misia i mów że to dla Oliviera. Byłam w szoku, zresztą Monika też, bo to jeden z jego ulubionych misiów.Kochany szkrab...


No a teraz trochę z innej beczki. Kupiłam sobie farbę i mam zamiar  w końcu zafarbować te moje długie pióra

Używałam jej już 2 razy i jestem bardzo zadowolona. Nie śmierdzi no i wystarczy 10 min i można spłukiwać .
Kolejne odkrycie kosmetyczne
Jest lekki, a zarazem fajnie kryje zwłaszcza te plamy , które mi się w ciąży na twarzy porobiły.

To by chyba było na tyle w dniu dzisiejszym.

Miłego weekendu !

14 komentarzy:

  1. unikaj słonca i koniecznie stosuj krem z filtrem na te przebarwienia,ciezko się ich pozbyć,jeszcze po ciaży moga się pojawić,koniecznie się smaruj filtrem
    fajna paka dla Dzidziusia;)
    dobrze,ze kwestia finansowa się rozwiazała,będziesz spokojniejsza;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dowcipnego macie kolegę ;p
    mam nadzieję,że wszelkie finansowe sprawy zakończą się dla Was pozytywnie :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. jakis niepowazny ten gosc:/
    ja nie lubie tego BB:]

    OdpowiedzUsuń
  4. no to na żarty się koledze zebrało, eh. Nie przemyślał tego do końca, coś mi się wydaje.
    A zakupy dla siebie (ciuchowe) to już pewnie po porodzie będziesz robiła :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dziękuję! A kolega rzeczywiście, bardzo zabawny...

    OdpowiedzUsuń
  6. mnie BB Garniera nie przekonuje bo szybko zaczynam się po nim świecić,testuje teraz ten Rimmla i jak narazie jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne imię Olivier. :) A kawał niesmaczny, mógł trochę pomyśleć. :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Oliwier będzie?mam chrześniaka o tym imieniu:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ładne imie :) miłego dnia takich zartow nie robi sie nikomu. Ten gosc poznałby mojego smoka

    OdpowiedzUsuń
  10. No ja chyba bym temu kolesiowi jednak coś urwała, nie koniecznie drzwi z auta;)
    Dobrze, że się wyjaśniło z tymi pieniędzmi, zawsze to coś:)

    OdpowiedzUsuń
  11. to prawda, ale to wina tak szybko uciekającego czasu.. przerażające to się robi!

    OdpowiedzUsuń