poniedziałek, 24 grudnia 2012

24.12.2012


KOCHANE!!!

Z okazji Świąt chcę wam życzyć wszystkiego co najlepsze
 zdrowie , szczęście i pomyślności, oby ten świąteczny czas spędzony
gronie rodziny i przyjaciół, upłynął spokojnie i radośnie.

Przy okazji chciałabym Wam podziękować za wszystkie miłe słowa i za wparcie
bo, pomimo że w większości się nie znamy osobiście, to uważam że jesteśmy
taką zgraną rodzinką.



P.S. Wigilię spędzam z Mariuszem i przyjaciółką z pracy ( chyba jedyną jaką tu mam, babeczka 10 lat starsza ode mnie ale dzięki niej chyba udało mi się w tym roku podjąć tyle decyzji, które tak zaważyły na moim życiu) Ta wigilia będzie takim podziękowaniem od nas dla Niej.

 A teraz pomału mykam do kuchni bo uszka czekają :)

środa, 19 grudnia 2012

19.12.2012.

No to nominuję się sama do naszej świątecznej zabawy:

1.Ulubiony świąteczny film...
 MOże niewiele on ma wspólnego ze swiętami ( chyba tylko tyle że w święta jest puszczany )
"Charlie i fabryka czekolady "

2.Najgorszy prezent jaki dostałaś...
Szczerze mówiąc chyba nie było takiego

3.Ulubiona świąteczna piosenka..
Czerwone Gitary "Jest taki dzień "

4.Ulubiona świateczna potrawa...
uszka z grzybami z drożdżowego ciasta nie gotowane, a smażone. Cały rok na nie czekam :)

5.Jaką książkę polecasz na czas adwentu...
taką jaka wpadnie Wam w ręce.Nie przykładam wagi do tego co i kiedy czytam.


A co u mnie?
A odpoczywam sobie jeszcze. Dzisiaj wybieram się na ostatnie zakupy i czeka mnie wielkie pakowanie ( znowu). Jutro wieczorem wyjeżdżam . I wiecie co ...? Strasznie się cieszę że już jadę . Stęskniłam się za M. Wydaje mi się że dobrze nam zrobi te kilka dni rozłąki. PO takim czasie jak byłam sama ( 5 lat ) tak szybko zmieniłam wszystko w swoim zyciu ( głównie przeprowadzka do niego) że byłam troszkę zmęczona tym tempem i tym że mam faceta praktycznie 24 h na dobę ( trochę to męczące ) . No ale mieliśmy teraz okazję zatęsknić za sobą i już nie mogę się doczekać aż się do Niego przytulę.
M codziennie dzwoni albo pisze. Pyta się jak się czuję czy wszystko ok. To takie miłe jest.
Rozmawiałam też z siostrą M i powiedziała mi że on się strasznie zmienił od czasu jak mnie poznał , a jak już się dowiedział że będzie ojcem ( w dodatku że to będzie chłopak) to Edyta mówi że go nie poznaje. Zerwał kontakty ze wszystkimi dawnymi znajomymi  ( a szczerze mówiąc różni to byli ludzie) zrobił się bardziej rodzinny i w ogóle wyciszył się i poprawił.

Chyba udało mi się go zmienić i bardzo mnie to cieszy.

Dzisiejszy wpis będzie bez fotek bo aparat zostawiłam w domu ( tak teraz tam jest mój dom) i jak wrócę to obfotografuję i wrzucę , bo zakupów troszkę zrobiłam ( zwłaszcza ciuchowych )

To by było na tyle. Następny wpis już z Nl.
Pozdrawiam

środa, 12 grudnia 2012

12.12.2012

No a dzisiaj pora na mały zakupowy wpis. W piątek wybrałyśmy się z koleżankami powydawać pieniądze no i oto efekty tego szaleństwa


sweterek Z C&A
Myślałam że będzie trochę dłuższy bo teraz choruję na tuniki takie cieplutkie żeby je z legginsami nosić no ale ten też jest fajny i najważniejsze że ciepły

Buty
Hmm nigdy nie lubiłam tego fasonu ale w tych się zakochałam . Są bardzo wygodne i fajnie wyszczuplają stopę . No i ten kolor...

Bluza
Długa i ciepła w sam raz do pracy

Spodnie dresowe
Również do pracy tylko muszę je trochę skrócić.

No i to by  było na razie tyle z zakupów.
A co u mnie

Odpoczywam na urlopie. Tzn jadę dzisiaj na kilka dni do Pl.Stwierdziłam że jak teraz tego nie zrobie to  nie wiadomo kiedy znowu nadarzy mi się taka okazja. A że czuję się dobrze, brzuszek jeszcze nie rzuca się w oczy to jadę. Na święta wracam, chociaż M namawia mnie żebym została w domu z rodziną a on pójdzie do siostry , ale ja chcę te święta spędzić z nim ( i najlepiej tylko z nim ;)  )
Zrobię w Pl zakupy, pozałatwiam kilka spraw i wracam.

Maluszek rośnie, nawet nam się ujawnił ostatnio i pokazał co nieco :) M się cieszy że będzie chłopak , no i trwają debaty nad imieniem.Zobaczymy co z tego wyniknie ;)

Choinka juz ubrana
czeka na prezenty.
A na koniec z pozdrowieniami
macha do Was :)

środa, 28 listopada 2012

28.11.2012


ale ja mam paskudny dzień. Wczoraj wypisałam wniosek urlopowy na piątek i sobotę żeby zrobić sobie na spokojnie badania i pozałatwiać sporo urzędowych spraw. Wczoraj został wstępnie zatwierdzony pozytywnie. No właśnie wstępnie. Dzisiaj usłyszałam że o wolnym piątku mogę zapomnieć ew mogę mieć wolną sobotę ( gdzie wszystkie urzędy są pozamykane ) .To podziękowałam za łaskę i powiedziałam że w sobotę też przyjdę.

A jakiś miesiąc temu szef się mnie pytał jak ja chcę pracować( godziny, obowiązki itp) . Powiedziałam mu że jak będę miała zaświadczenie od położnej o ciąży i o terminie porodu to wtedy pogadamy. No i poprosiłam go o wolne soboty. No to on mi dzisiaj odpowiada że mam mu przynieść zaświadczenie od położnej że są takie wskazania ( tzn że mogę pracować tylko 5 dni w tyg po 10-12 godz - nie dłużej )
Normalnie mam takie nerwy na tego faceta że aż mnie nosi.A badania nie wiem kiedy zrobię bo musze być w pracy codziennie od 8 lub 7 do 17-18.
Do tego jeszcze strasznie bolą mnie plecy od stania po tyle godzin.Zaczyna mnie to wszystko drażnić i wkurzać. Strasznie załuję że nie mogę tak jak w Pl pójść na zwolnienie i mieć normalnie płacone. Tutaj trzeba być NAPRAWDĘ chorym i choroba musi być spowodowana ciążą żeby dostać 100 % zwolnienie lekarskie .

PORAŻKA!!!

A teraz kilka zaległych fotek


walizeczka "makulatury " od położnej

próbki kosmetyków dla mamy i dziecka (ten trzeci krem który słabo widać to Avene Cold Cream)



drobiazgi dla Maluszka

 I na deser .... !!!

moja gęba w ciemniejszych włosach ( i chyba z lekka za długich )


sobota, 24 listopada 2012

24.11.2012

No dobra nie bijcie i nie krzyczcie . Wiem że się zaniedbałam ale totalnie nie miałam weny i nastroju do pisania. Nie wiem jakiś tumiwisizm mnie ogarnął.

A trochę się wydarzyło od ostatniego wpisu.

Mariusza siostry urodziły . Jedna chłopca , druga dziewczynkę . Fabio i Jessica . Rosną jak na drożdżach .

Znalazłam w końcu normalną położną . BYłam u niej w pon. Zrobiła mi USG, Widziałam Maluszka i słyszałam bicie serca. Niesamowite uczucie. Przeprowadziła ze mną szczegółowy wywiad , dostałam fajną paczuszkę ( walizeczka z lekturą , próbkami kosmetyków i kilkoma gadżetami dla dziecka) . Bardzo fajna rzecz. No i powiedziała mi bardzo miłą rzecz. Że bardzo młodo wyglądam i była zdziwiona że mam tyle lat.Jest między nami lekka bariera językowa ale jakoś dajemy radę zwłaszcza że M zna holenderski.
Fotki na razie nie będzie bo siadła mi ładowarka do aparatu , a dopiero wczoraj kupiłam i jeszcze nie nadrobiłam zaległości zdjęciowych.

Czuję się bardzo dobrze . Czasami się zastanawiem czy naprawdę jestem w ciąży. Nie mam wymiotów, mdłości i zawroty głowy też odpuściły. Czuję tylko ucisk w podbrzuszy i chyba z lekka zaczyna mi się brzuszek powiększać . Maluszek rośnie. Ma już prawie 3 cm.

Z rodzinką różnie. Moja mama nie była zachwycona tą wiadomością . Bo w Holandii, bo za krótko z M się znamy itp. Za to dowiedziałam się że moja babcia jest bardzo szczęśliwa z tego powodu i ma nadzieję że doczeka się prawnuczki .No tego to niestety nie wiem bo większość prorokuje mi chłopca :). Zresztą to , póki co, mało istotne. Najważniejsze zeby było zdrowe.

No i trwają przygotowania do świąt. Pomału kupuję prezenty .Tzn mam Mikołajkowy-klubowy. muszę zapakować i wysłać
Zastanawiam się nad prezentem dla M i znalazłam coś takiego:

zdjęcie z allegro

Myślałam nad złotym ale mnie nie stać :). Zresztą on preferuje srebrną biżuterię.
Do Polski raczej się nie wybieramy w najbliższym czasie. Mam nadzieję że moja mama z siostrą zdecydują się przyjechać na święta. Chociaż to mało prawdopodobne.

Dzisiaj miałam imprezować z kumpelą ale się biedna zdołowała po rozstaniu z chłopakiem  chce być sama. Jadę do niej jutro bo przyjedzie inna kumpela z Pl i przywiezie mi paczkę z Pl ( świeża dostawa herbat, książek - których ostatnio nie mam czasu czytać , kosmetyków i grzybki suszone na święta ). Do tego jeszcze przywiezie przyprawę do pierniczków więc pewnie następny weekend będzie pod znakiem pieczenia.

Dostaliśmy pisemko ze spółdzielni że w przeciągu 3 lat będziemy musieli się stąd wyprowadzić bo będę wyburzać te domy. Postanowiliśmy nie czekać i zarejestrowaliśmy się na nowo. Dobrze by  było dostać to mieszkanie jeszcze przed narodzinami żeby potem nie było nic na wariata.No zobaczymy jak to będzie.

W pracy jak w pracy. Wszyscy już wiedzą . Starają się mi pomagać co mnie bardzo cieszy. No i prawdopodobnie od przyszłego tyg będę mieć już wolne soboty.

No i to by chyba było na razie tyle.

Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za miłe słowa
Buziaki

niedziela, 21 października 2012

21.10.2012

Tak więc to prawda !
BĘDĘ MAMĄ !!!!!! Jejku jak ja się cieszę . Z moich wstępnych wyliczeń wychodzi że to 5-ty tydzień  a termin będę miała na koniec czerwca.
Jestem przeszczęśliwa ale i pełna obaw...
Mam 35 lat ( sam wiek mówi że mam prawo mieć obawy )  , jest to moje pierwsze dziecko. Czy wszystko będzie ok , czy dam radę ???? Nie wiem ale bardzo chcę i zrobię wszystko żeby było dobrze. Chociaż wiem że będzie ciężko. Chciałabym pracować jak najdłużej tzn do 8-mca  ( tutaj macierzyński trwa 16 tyg miesiąc przed spodziewanym terminem i 3 mce po urodzeniu ) , ale czy dam radę ?
Póki co czuję się bardzo źle. Mam zawroty głowy i jestem strasznie słaba ( cały czas bym spała ) ale za to w nocy nie mogę spać . Coś mnie dręczy ale jeszcze nie wiem co ... W sobotę z czystym sumieniem wzięłam dzień wolny bo już było źle. Po całym tyg pracy po 10-12 godz organizm odmówił posłuszeństwa. Po prostu bałam się wstać z łóżka nie mówiąc już o tym żeby jechać gdzieś samochodem .

Jeszcze przed tym jak dowiedziałam sie że zostanę mamą wybrałam sie na małe zakupy :

bardzo wygodne i miłe w dotyku bluzeczki - każda po ok 4 euro . Chyba muszę dokupić w innych kolorach bo są super

uwielbiam kosmetyki NIVEA , a że była akurat promocja 3+2 gratis ( ale i tak najfajniejsze jest to że w tym samym czasie była promocja na podpaski always i zrobiłam sobie mały zapas :)))  )

odkrycie koleżanki, a teraz także i moje . Rewelacyjny błyszczyk RITUALS - 6 euro

mydełko bezdotykowe. Dostałam jakiś czas temu jako gratis , ale dopiero teraz była okazja je rozpakować. Fajne, wygodne, ale ma bardzo nieprzyjemny chemiczny zapach. Muszę je szybko zużyć i kupić nowy wkład.

No i zaczynam pomału przewartościowywać swoje życie... Teraz wiem ze nie samą praca człowiek żyje, kocham i jestem kochana , mimo że zdarzają się sprzeczki ( ale w którym związku tak nie ma ).
Zaczynam myśleć jak to będzie dalej.. jak zacznie mi rosnąć brzuch, jak urodzę ...
Czekam aż przyjedzie koleżanka z którą naprawdę mogę pogadac o wszystkim i o niczym. Bardzo pomogła mi jak się biłam z myslami czy wiązać się z M czy nie . Mam nadzieję że teraz też w każdej sytuacji mnie wysłucha i pomoże. Brakuje mi tu trochę tego... no ale cóż sama tego chciałam . To była moja decyzja żeby tu zostać i ułożyć sobie życie więc muszę liczyć się z konsekwencjami typu brak rodziny i bliskich...
Nie wiem jak to będzie dalej.... Kurcze boję się ....

niedziela, 14 października 2012

14.10.2012.

Czyżby w końcu dobra wiadomość ??
Mój był taki jak ten u góry .

Mimo wszystko za kilka dni powtórzę zeby mieć pewność.

M już się cieszy ale ja jestem ostrożna ...



To na tyle dzisiaj ...
Idę spać.....

niedziela, 23 września 2012

23.09.2012

NO i pomyśleć że poprzedni post był prawie miesiąc temu.
Ale ten czas leci. Obiecałąm że będę tu częściej ale niestety znowu nic z tego nie wyszło. Może kiedyś się poprawię .
Za mną ciężki tydzień . Praca od 7 do 19, 20 dała w kość . Przede mną kolejny taki tydzień wiec wysłałam chłopa na ryby a sama oddaję się przyjemnościom czyli laptop , książka i herbatka żurawinowa .
Wczoraj pracowałam do 17 , potem wpadli znajomi . Mariusz z Łukaszem pojechali na ryby a my z Lucyną poplotkowałyśmy sobie. Strasznie brakowało mi takiej rozmowy o wszystkim i o niczym ale bez towarzystwa chłopów. No i doszłam do pewnych wniosków i przemyśleń ale o tym może później. Wiem że na pewno będzie o szokiem dla niektórych ...

Pomału urządzamy sobie chatkę . Nie jest to może jeszcze szał ale naprawdę się cieszę że to jest NASZE i robimy po swojemu pomału bez pośpiechu.

Jadalnia : ( do której udało się wmontować pralkę i dzięki temu zaoszczędziliśmy ok 100 euro )
Salon: ( sofy za ... 200 euro )


Salon przejdzie jeszcze remont ale póki co jest tak :) Bo po tygodniowej "walce " z jadalnią Mariusz stwierdził ze ma dość remontów na jakieś 2 lata :))))

A teraz trochę zakupowo. Koleżanka przywiozła mi z Pl paczuszkę od mamy w której były wyżej pokazane herbatki oraz zakupy by Dziubeka
wisiorek w bardzo moim stylu :)

i bransoletka
Mamy za sobą już pierwszą poważną kłótnię. Poszło o to ze wszystkie decyzje podejmuje sam nie licząc się z moim zdaniem mimo że dotyczy to także mnie . Poszło o to że rzucił wszystko ( remont, porządki ) zeby zabrać byłą żonę i córkę nad morze. Oczywiście kierowcą byłam JA! On oczywiście stwierdził że "wiedział że tak będzie że będzie mi przeszkadzało że ma byłą żonę i córkę "A to mi wcale nie przeszkadza ale spędzanie jednego wolnego dnia w tygodniu z jego byłą to nie jest to co mnie fascynuje. Z Julką owszem bo uwielbiam ją no i nie oszukujmy się ona mnie też :))) A i jeszcze  duzy plus bo uczę się od niej języka. Uwierzcie mi od 3-letniego dziecka . które mówi tylko po holendersku naprawdę można się dużo nauczyć i szybko :)

No i jestem już tutaj zameldowana tak więc chyba będę musiała przerejestrować samochód . Tylko że tu są strasznie wysokie opłaty. Chyba ze sprzedam Zafirę i kupię coś mniejszego.

M właśnie wrócił z ryb. Zmarznięty i mokry ( bo podobno pada ) ,  oczywiście rybki żadnej nie złowił. Trzeba jakiś obiadek ogarnąć
POzdrawiam

środa, 29 sierpnia 2012

29.08.2012

Pora na kolejny wpis :)
Znalazłam w necie wymarzone sofy M i zaraz je Wam pokażę :))

Ale zacznę od tego że siostra M dostała klucze od  mieszkania i pomału działają . Dzisiaj David z Mariuszem malują a ja mam chwilę spokoju w domciu. Posprzątałam , pomyłam , stłukłam kieliszek od wina i rozcięłam sobie palucha.  I to chyba tak porządnie... nie moge zatamować . Coś mi się wydaje że trzeba bedzie szyć i jak M przyjedzie to trzeba bedzie podjechac do szpitala . Znając jego tak na pewno bedzie chciał zrobić .

Zostałam ostatnio poinformowana że w styczniu czekają nas dwie imprezy chrzcin , gdzie na jednej M bedzie chrzestnym. czyli pojawia się dylemat i problem w co się ubrać. Już panikuję bo będę potrzebowała dwóch kreacji bo to chrzciny u brata i siostry Mariusza.No a oczywiście spodnie nie przejdą ( już mi to powiedział ). Nie chce mi się nawet myśleć a już tym bardziej szukać po sklepach.

No a teraz kilka fotek


wymarzone sofy ( komplet 2 szt  500 euro ) chociaż ja bym wolała z fotelami tylko ze jeden fotel kosztuje 200 euro

Kilka ciuchowych zakupów
spódniczka 19 euro C&A

bluzeczka 7 euro Cool Cat
staniki po 5 euro szt 

I moje nowe odkrycie 
sok aloesowy z kawałkami aloesu . Najlepiej smakuje bardzo schłodzony

Kupilismy tez meble do salonu ale nie mam jeszcze fotki.
A lodowka spisuje sie znakomicie i pomalu ja zapelniamy  

W pracy ogolnie beznadziejnie ale nie chce mi sie o tym gadac. Z utesknieniem czekam az wroca normalni ludzie.....
Pozdrawiam

środa, 22 sierpnia 2012

22.08.2012

No cóż chyba nadeszła pora na nowy wpis. Trochę długo kazałam Wam na to czekać ale tak jakoś ogarnęła mnie niemoc twórcza potocznie nazywana tumiwisizem :)

Pierwsza dobra wiadomość : siostra M dostała mieszkanie !!!! za tydzień odbiera klucza i pomału będą się urządzać . My przezornie kupiliśmy w sobotę lodówkę  BEKO :)

Nieduża 150 cm ale dla nas dwojga w sam raz. \W końcu przestaniemy się ściskać na dwóch półkach .  Zamrażalnik mały ale mamy jeszcze dużą zamrażarkę więc spokojnie damy rade.Czekamy tylko aż dostarczą do Media żeby podjechać odebrać .

W sobotę M wymalował łazienkę . Jestem z niego dumna . Nawet szybko się wyrobił. Teraz jeszcze musimy kupić pralkę . I Tutaj już koszta będą większe . Za lodówkę zapłaciliśmy 188 euro a pralka kosztuje 380. Ale mamy bardzo małą łazienkę i zda egzamin tylko pralka ładowana od góry a tu takie pralki są strasznie drogie. .

No i jeszcze sofy do salonu. M się uparł na czarno-białe . Ogólnie mi też się podobają ale ich koszt 500 euro trochę mnie odstrasza. Szukam fotki żeby Wam pokazać.

A tak poza tym to mieszka nam się bardzo fajnie. Nie wyobrażam sobie teraz jak mogłabym Go codziennie nie widzieć i nie móc się do Niego przytulić. Zrobiłam się też panią domu. Sprzątam , piorę  gotuję ( zwłaszcza że ja pracuję do 14 a On do 18 ). Ale nie narzekam. Brakuje mi tylko pomysłów na obiady hahaha. Nigdy nie podejrzewałam że będę miała takie problemy : co ugotować na obiad. Jak byłam sama to wystarczył mi jogurt lub kanapka a chło[p musi pojeść. I strasznie się wkurza jak je sam. Tzn ja jak przychodzę z pracy to cośik tam sobie pojem i przy okazji gotuję dla Niego. No i ja po 18 już nie jem więc oczywiście muszę się spowiadać co i kiedy zjadałam.

Ostatnio wybrała się na małe zakupy ale szału nie ma . Chociaż coś kupiłam tylko że jeszcze nie obfotografowałam .

Autkiem sobie śmigam. Wkurza mnie tylko że tu w mieście praktycznie 90 %  skrzyżowań to skrzyżowania równorzedne do których nie jestem przyzwyczajona, ale na szczęście po mieście jeżdżę rzadko ( jak mam coś do załatwienia w centrum to wsiadam na rower)

Pracy na razie dużo nie ma , ale wszyscy "normalni " ludzie pojechali do PL na urlopy a ja zostałam z samymi oszołomami. Porażka totalna ale dobrze że mnie nie chcą wysłać na urlop bo to nie byłoby mi na rękę .

W niedzielę byliśmy na plaży . Towarzystwo polsko-portugalskie tzn 4 pary polsko-portugalskie i my :) i do tego trójka małych dzici i kolejną trójka w drodze :)))( a może czwórka tylko jeszcze o tym nie wiem)było bardzo wesoło. TRochę się przypiekłam ale już jest ok.
No i fotki sofy nie znalazłam . CHyba zrobię zdjęcie z gazetki i wtedy Wam pokażę . Tak chyba będzie szybciej.
Coś Wam jeszcze miałam napisać ale wyleciało mi z głowy...

No i w ogóle jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się że postąpiłam tak a nie inaczej !!!! Chociaż słyszałam już na swój temat różne komentarze  odnośnie tego że jestem z Mariuszem i razem mieszkamy. Bardzo mi się podobała mina kumpeli jak jej w pon powiedziałam że KUPILIŚMY lodówkę . Ona jest z facetem 5 lat i nie mają nic wspólnego. A dla niej to wielki ból...
No nic . Nie będę więcej Was zanudzać i postaram się poprawić w częstotliwości pisania.

Pozdrawiam


Edit:
Komentarz sprzed paru minut
KOchanie co robisz na necie??
Pewnie znowu szukasz książek w promocji :))



sobota, 21 lipca 2012

21.07.2012

Jestem , żyję i mam się bardzo dobrze !!!!
Dojechałam cało i zdrowo, trochę długo - 18 godzin ale daliśmy radę . Miałam kierowcę na zmianę więc nie było tak źle . Tylko te korki z lekka  mnie wkurzyły, no ale jak się jedzie przez Niemcy w piątek w godz szczytu weekendowego to tak bywa :)
Mariusz na mnie czekał. Jego siostra Edyta powiedziała mi że od 14 chodził po domu i nie mógł sobie znaleźć miejsca. Mi się oczywiście do tego nie przyznał :)
Pierwszy weekend pourlopowy spędziłam u M i było mi tak dobrze że zaraz w poniedziałek "uderzyłam" do szefostwa w sprawie przeprowadzki. No i okazało się się że nie ma z tym żadnego problemu tylko że nasz przełożony na pakowni musi się zgodzić ( a on był w strasznym szoku jak się dowiedział że chcę się przeprowadzić do faceta i to w dodatku do M bo za nim nie przepada ) Potrzymał mnie w niepewności 2 dni, ale w końcu stwierdzil ze to jest moja sprawa ( bo taka jest prawda ) i mi pogratulował i życzył szczęścia. Tak więc od zeszłego weekendu jestem mieszkanką Bergen op Zoom. I jest mi z tym bardzo dobrze !!!!!
Trochę potrwało zanim się spakowałam i rozpakowałam ( masakra mam nadzieję że nigdy więcej !!! ) No i pełnie obowiązki pani domu. Chociaż póki co robi to Mariusz bo ja cały tydzień pracowałam od 6-18. Ale przyjemnie tak przyjechać do domu, wiesz ze ktoś na Ciebie czeka z obiadem..... COś mi się wydaje że przytyję :)))
Teraz jeszcze czekamy na wyprowadzkę Edyty ( siostry M) i jej faceta . Zwłaszcza że ona jest w ciąży i w październiku urodzi. No ale są szanse że niedługo dostaną mieszkanie. No i my wtedy będziemy mogli się urządzić tak jak będziemy chcieli. Czeka nas zakup pralki, lodówki, sofy do salonu i łóżka do sypialni ale damy radę ....

No i podjęliśmy decyzję ....

Staramy się o dziecko!!!! Wiem że niektóre z Was pomyślą "szalona " taki krótki związek a ona chce sie już pakowac w pieluchy. Ale kocham Mariusza i on kocha mnie i czuję że to jest właśnie TEN!!!!! A szczerze mówiąc mam już swoje lata i niedługo może być już za późno... Tak więc pozostaje teraz działać i czekać ......
No i jeszcze M dostał papiery rozwodowe. Chociaż ja mu powiedziałam że mi ślub do niczego nie jest potrzebny no ale jakby co .....

Jestem MEGA SZCZĘŚLIWA!!!!!!!
Chyba jeszcze w życiu tak się nie czułam jak teraz w ramionach M.

A dzisiaj w planach mamy NIC :)
Tzn mięliśmy iść na urodziny ( M nawet zrobił tort) , ale raczej nie pójdziemy, bo będziemy mieć wolną chatę :) więc trzeba bedzie to wykorzystać .....

Pozdrowionka dla Was :*


wtorek, 3 lipca 2012

03.07.2012

No i nadeszła pora na kolejny wpis.Mam nadzieję że jeszcze nie ostatni z Pl.
No i muszę się Wam pochwalić ... kupiłam autko
Wcześniej się nie chwaliłam bo to nie było nic pewnego, ale dzisiaj odebrałam z warsztatu , jest wszystko oki tak więc się chwalę . JUPIIIIII   !!!!! jak się cieszę . No i oczywiście jadę nim do Holandii. Trochę się boję jechać sama więc szukam chętnej osoby , która pojedzie jako drugi  kierowca i której opłacę później powrót. MOże namówię sąsiada.

Ostatnio byłam na zakupach i straszną frajdę zrobiło i kupowanie ubranek dla Juli
bluzeczka i spódniczka
 tu zbliżenie bluzeczki . Tak mi się podoba że jakby były większe to bym sobie kupiła .
no i bardzo ładna koszula bez rękawków. Dokupiłam jej jeszcze puzzle z myszką miki, bo ją uwielbia.

A dla mnie oczywiście ...
to tylko część zakupów o tym temacie :))))
No i trochę rzeczy dla siostry Mariusza:łóżeczko, przewijak itp. pierdołki dla dziecka.

W sobotę poimprezowaliśmy z siorką na grilu no i nie obyło się bez ofiar w ludziach.Kaśka złamała sobie małego palca u nogi i dostała zwolnienie na 6 tyg. Poślizgnęła się na mokrej podłodze. To trzeba umieć
no i najświeższe zdjęcie Krasnala
i jego pupila
. Jutro czekają mnie ostatnie zakupy i pomału trzeba się pakować. Chyba już chcę jechać . Strasznie tęsknię za Mariuszem. Szczerze mówiąc ze jakby pół roku temu, ktoś mi powiedział ze tak się wszystko pozmienia w moim zyciu, to bym go wyśmiała.
Pozdrawiam Was serdecznie :)

piątek, 29 czerwca 2012

29.06.2012

Moje 11 :)
Zostałam nominowana przez Beti i Olcię tak więc odpowiadam :)

Beti
1. Książka czy film? Zdecydowanie książka 
2. Szybki numerek czy długa gra wstępna? szybki numerek
3. Lody czy sorbet?sorbet
4. Po bożemu czy z fantazją? z fantazją 
5. Mini czy maxi? ostatnio chyba mini ...
6. Chleb czy bułki? chleb
7. Ogrodowy wiecheć czy wiązanka z kwiaciarni?  wiecheć
8. Wino białe czy czerwone?białe
9. Komedia czy sensacja? sensacja
10. Stringi czy figi? figi
11. Złoto czy srebro? srebro



Ola
1.Jak prezent to Biżuteria czy perfumy?   Biżuteria
2. Obcasy czy baletki?  balerinki 
3.Książka czy serial?  książka
4.Romans czy kryminał? kryminał
5. Lody czy owoce? lody
6. Plaża czy basen? plaża
7. Szalona Impreza czy ciepły kocyk i herbatka? kocyk i herbata
8.Josh Hartnett  czy Alexander Skarsgård? Josh
9. Rock czy pop? rock
10.Romatyczna schadzka : na plaży czy w lesie? las
11. Szaleństeo zakupów:  H&M czy Empik ? Empik


ja chyba nikogo nie będę nominować bo chyba wszystkie już odpowiedziały :)
Poszalałam dzisiaj na zakupach . Postaram się jutro pokazać.

środa, 27 czerwca 2012

26.06.2012

Czyli trzeci dzień w Polsce :)
Staram się odpoczywać ale póki co niewiele z tego wychodzi. Wczoraj odwiedziłam brata i bratową no i dowiedziałam się że bratowa jest w ciąży... JUPII!!!!! Ale jej fajnie. Dzisiaj na 15 idzie do lekarza więc pewnie dowiem się więcej szczegółów.
Dzisiaj szwagier pewnie podrzuci Dominika na kilka dni  bo podobno strasznie się za mną stęsknił :)) No i znowu raczej o odpoczynku można pomarzyć ...

A urlop zaczął mi się bardzo przyjemnie taką oto przesyłką
tak więc intensywnie testuję :) i musze przyznać że są całkiem, całkiem....

Mam w końcu mozliwość wrzucenia kilku ostatnich zakupów :

tunika z Lidla rozmiar S i w sumie mogłaby  być mniejsza

koszulka i spodenki ( ale na razie jakoś nie ma pogody żeby w nie wskoczyć )


japoneczki


tunika ( na żywo ma  żywo zielony kolor )


bluzeczka ze sznurkami ( mam jeszcze taką żółtą i uwielbiam je )


A co u mnie...
No dzieje się i to w dobrym kierunku.Przedwyjazdowy weekend spędziłam z Mariuszem. Miałam już sobotę wolną więc pojechałam do niego w piątek wieczorem.Oczywiście zaliczyliśmy imprezkę u jego znajomych, wróciliśmy ok 4 do domu. W sobotę mięliśmy od rana Julkę więc raczej nie było czasu żeby odpocząć. Ale mimo wszystko było fajnie. A w sobotę wieczorem mięliśmy chatę tylko dla siebie....
Co prawda przyjechała siostra Mariusza z urlopu ale wiedzieli o co chodzi i się zmyli do jego drugiej siostry na noc :) No a w niedzielę za to pospaliśmy do południa ( jak  nigdy ).
A o 17 wyjechałam do Pl i bardzo szybko dotarłam bo byłam w domu o 5 rano ( 12 godz jazdy to rekord)
A teraz szaleje trochę na allegro i w innych internetowych sklepach, nadrabiam półroczne gazetowe zaległości ( a trochę się tego uzbierało -mam prenumeratę TS i Pani )

Prezent urodzinowy M kupiłam . Jak juz pisałam jest to zapalniczka ZIPPO . Do tego jeszcze wywołałam nasze wspólne zdjęcia i chcę je włożyć w jakieś ładne ramki.

A wczoraj przedłuzyłam umowę z Orange i wzięłam sobie taki oto telefonik
I od kilku dni chodzi za mną ta piosenka

http://www.youtube.com/watch?v=t5qURKt4maw


No i nie pamiętam co Wam jeszcze chciałam napisać .....
Jak mi się przypomni to napiszę :)))

niedziela, 3 czerwca 2012

03.06.2012

No i nadeszła pora na nowy wpis. Następny pewnie będzie zrobiony w Pl ( patrząc na ich częstotliwość :D )

No i co by tu napisać żeby to miało ręce i nogi, bo trochę się wydarzyło od ostatniego wpisu :)

Związek kwitnie w pełni.  Są już daleko idące plany, ale o tym na razie cisza :).
Póki co myślę o zblizającym się urlopie . Jeszcze 3  tygodnie i będę w Pl. Chociaż Mariusz chciałby żebym tam w ogóle nie jechała tylko zamieszkała u niego chociaż na te 2 tyg, ale ja mimo wszystko chcę jechać do domu.Zwłaszcza że chcę zabrać autko z Pl i wtedy nie będzie przeszkód żeby zamieszkać razem, bo będę miała transport do pracy. chociaż z tą racą to też nic nie wiadomo, bo w te nasze pomidory wlazła jakaś zaraza i jutro zaczynaja likwidację dwóch z trzech szklarni a to oznacza że pomidory z tych szklarni bedą jeszcze przez jakiś miesiąc.No i nie wiadomo jak to będzie później wyglądało.Póki co wiele wskazuje na to że mimo tego że nie chcę pracować na szklarni, to pewnie wyląduję tam gdzie pracuje Mariusz.
No i intensywnie zastanawiam się nad prezentem urodzinowym dla M i jako że jest osobą palącą ( niestety) postanowiłąm kupić mu zapalniczkę Zippo. Myślę że to będzie fajny prezent i że mu się przyda. Bo kompletnie nie mam pomysłu na inny prezent.
Weekend minął pod nazwą dzień dziecka. Wzięliśmy Julkę na lody i na spacer. Julka ma 2,5 roku i jest naprawdę kochanym dzieckiem. Strasznie ją lubię i wiem że ona lubi mnie mimo bariery językowej niestety. No ale coraz lepiej sobie radzę żeby się z nią dogadać. Poza tym mam plany żeby iś do szkoły i intensywnie uczyć się jezyka zwłaszcza jeśli mam zamiar zostać w Holandii i być może założyć rodzinę ....A M chyba tego chce. Zresztą czasami sama nie wiem czego on tak naprawdę chce. Jednego dnia mówi że nie chce dziecka za kilka dni stwierdza że mimo wszystko fajnie by było jakby sie pojawiło. A ja stwierdzam co ma być to bedzie tak jak pisałam w poprzednim wpisie.

Jako kierowca radzę sobie coraz lepiej i coraz bardziej myślę o podróży z Pl do Holandii. Z tego powodu intensywnie oglądam aukcje z nawigacjami a że nie mam o tym zielonego pojęcia to szukam pomocy w tym temacie.
Przygotowujemy się do Euro. Przystroiliśmy nasze domki w barwy biało-czerwone i czekamy na pierwszy mecz :)A jako że na zakupy jeździmy we wtorki i piątki to chyba w tym tyg zrobimy we czwartek żeby zdążyć na mecz :)

No i czekamy na rozwój wydarzeń między mną a M bo bardzo chciałabym żeby było dobrze i wiem ze on tez tego chce. A najbardziej nie lubię tej naszej tygodniowej rozłąki. Chciałabym zeby udało  nam się w końcu zamieszkać razem. Wiem ze to się wszystko bardzo szybko dzieje ale na co mamy czekać .... Przecież nie mamy juz 18 lat...

poniedziałek, 21 maja 2012

21.05.2012

No i już po urodzinach.Imprezka zorganizowana u Mariusza udała si.ę w 100 %. Nie było dużo osób ale za to takie najbardziej wartościowe. Prezentów kilka fajnych dostałam ale nie chciało mi się ich fotografować ( ale leń ze mnie ) za to mam kilka fotek z imprezy więc je wrzucę
tort i 35 świeczek. Oczywiście zdmuchnięte za pierwszym razem , uprzednio pomyślawszy  życzenie ( ale o tym za chwilę :) )
nasze pierwsze wspólne zdjęcie :)
A imprezka przebiegła bardzo spokojnie , pogadaliśmy, pośmialiśmy się i było bardzo wesoło. Najwięcej śmiechu wywołał prezent od Mariusza. Jest to bowiem śliczna piżamka ale jakieś 2 rozmiary za duża :)))
No ale przynajmniej szybko się ją ściąga :D

No a tak nawiązując do tematu ściągania .
Jeszcze o tym nie wiecie ale od jakiegoś czasu noszę się z myślą o dziecku.W sumie już najwyższa pora i naprawdę jestem na to zdecydowana na 100 %. W pewnym momencie miałam nawet tak samolubne myśli zeby mieć dziecko z kimkolwiek żeby było . Wiem że to głupie myślenie ale mój zegar biologiczny tyka..... No ale jako że teraz  na horyzoncie pojawił się Mariusz więc jest większa możliwość. On co prawda nie za bardzo chce, ale nie robi nic w kierunku zeby go nie mieć. Ja powiedziałam od razu że nie mam zamiaru używać żadnej antykoncepcji , no a on też nie więc prędzej czy później mam nadzieję że się uda. Nie chcę go łapać na dziecko i jestem w stanie sama je wychować  tak więc nie myślcie że jestem jakaś okropna zołza. Ale ja naprawdę strasznie chcę mieć dziecko i wiem że sobie poradzę.
A Mariusz ma świetną córkę która chyba coraz bardziej mnie lubi. Wczoraj jak odprowadzaliśmy ją do mamy to najpierw rzuciłą się na szyję i wycałowała Mariusza a potem mnie. Patrycja ( była M ) była z lekka zdziwiona, ja zresztą też .

W pracy też małe zmiany. Zostałam firmowym kierowcą . Firma zakupiłam nowe Fiaty Panda w żółtym kolorze, każdy kierowca ma  7 pasażerów ( jeździmy na dwa kursy) i fajnie mi się jeździ. No i wprawiam się przed ewentualnym przyjazdem z pl autem.

No i moje plany urlopowe się trochę poplątały bo M ma urodziny 4 lipca a ja mam urlop do 8 więc chyba bedę musiała go trochę skrócić ( przynajmniej pobyt w Polsce )

Dziękuję Wam bardzo za życzenia na FB.
Pozdrawiam

czwartek, 26 kwietnia 2012

26.04.2012

Kocham i jestem kochana !!!!
Powiem Wam że nigdy nie myslałam o tym ze takie coś jeszcze może mnie spotkać w życiu. Ze tak mogę za kimś tęsknić.....
W tej chwili widujemy się tylko w weekendy. Mariusz dla "dobra sprawy " zmienił pracę. Jest mi z tym strasznie ciężko, ale wiem że zrobił to dla mnie żeby nie było wielkiego gadania. Chociaż już i tak staliśmy się sensacją sezonu :)
Szczerze mówiąc , gdyby nie fakt że nie mam tu auta to pewnie już mieszkalibyśmy razem. Póki co jest to niemożliwe bo mieszkając poza mieszkaniem firmowym muszę mieć swój własny transport, a nie uśmiecha mi się jeździć rowerem . Tu jest jeszcze o tyle inaczej ze ja chcąc kupić i zarejestrować samochód muszę być tu zameldowana ( a nie jestem ) a Mariusz jest zameldowany , ale nie ma prawa jazdy więc też nie może go na siebie zarejestrować takie błedne koło.
Dobrze że chociaż weekendy mamy dla siebie chociaż nie wiem jak długo to wytrzymam.....

No i przechodzę intensywną naukę języka niderlandzkiego z jego córką , która po polsku prawie wcale nie mówi.No ale jak na co dzień w przedszkolu i w domu słyszy tylko holenderski to nie ma się co dziwić....

Jakie to zycie jednak jest dziwne. 5 lat już tutaj siedzę i w końcu ( bardzo w to wierze) udało mi się znaleźć miłość.. Chociaż ja to , jak zwykle, mam 1000 myśli na minutę , że to się nie da nie mam sensu itp. Chciałabym się tym głośno cieszyć ale nie potrafię.W głębi duszy i ciała cały czas jest obawa " czy to dzieje się naprawdę i czy on mnie nie skrzywdzi... " Naprawdę chciałabym wierzyć w to że może być już tylko lepiej.....

No i zastanawiam się czy na urlop pojadę do pl czy będę chciała go spędzić z M . Myślę że na tydzień zawitam do kraju , zrobię jakieś zakupy i będę szybko wracać do NL. :)

Rodzina póki co nic nie wie. Nie wiem jak zareagują na takie wieści. Nie dość że 7 lat młodszy ode mnie to jeszcze z dzieckiem, ale z drugiej strony patrząc to jest moję życie i mam prawo ułożyć je sobie jak ja chcę a nie jak chcą inni.

A w pracy jak w pracy. Szczerze mówiąc jest teraz na dalszym planie :))
Chociaż M już mnie namawiał na zmianę , ale ja jeszcze nie jestem na to gotowa.Nie lubię aż tak drastycznych zmian w swoim zyciu. Tu mam to co sobie wypracowałam, a tam poszłabym jako jego dziewczyna. Nie chcę tego. Póki mogę to chcę pracować tu gdzie pracuję i czuję się dobrze.Znam tu ludzi i pracę i mi tu dobrze.Mimo że coraz bardziej ludzie działaja mi na nerwy. Dobrze że są weekendy, kiedy jadę do Niego i ładuję akumulatory...

Kciuki trzymajcie nadal :))))

Strasznie monotematyczny ten wpis ale nie ma tu nawet  możliwości żeby wyrzućić z siebie to co czuję . A wiem że tu ktoś to zawsze przeczyta.
Sorki że tak mnie tu mało .... strasznie tęsknię za Wami ( mimo że znamy się głównie tylko z netu ). Mam cichą nadzieję że rozwiążemy z Mariuszem naszą sytuację mieszkaniowo- transportową bardzo szybko i będę miała lepszy dostęp do netu!!!!

Buziaki dla Was za to że jesteście i od czasu do czasu jeszcze tu zaglądacie.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

09.04.2012

Nareszcie!!! Normalnie dzień ( tydzień cudów!!!!! )
Jestem taka szczęśliwa że działam mi internet że nie wiem od czego zacząć pisać. Chyba zacznę od wątku głównego czyli tego który poruszyłam już na FB.
Tak więc od początku:

W styczniu zatrudnili u nas nowego chłopaka do pracy. Ma 28 lat nazywa się Mariusz i na stałe mieszka w Holandii. Ma zonę i dziecko. Tyle wiedziałam jak przyszedł do pracy. Pierwszego dnia szef przyprowadził go do mnie przedstawił nas i kazał mi pokazać wszystko co i jak z tym pakowaniem. Już wtedy coś we mnie drgnęło, ale wiedząc że ma żonę odpadł w przedbiegach jak ja to mówię :)
Po pewnym czasie dowiedziałam się że jest w trakcie rozwodu no ale wiadomo jak to jest w pracy czasami ktoś coś palnie i nie wiadomo do końca czy to prawda. Ja się okazało ze to prawda to dwie koleżanki powiedziały że mi pomogą w "zdobyciu " go. ( jak to brzmi hahaha)
No i robiśmy do siebie podchody aż w końcu postawiłam wszystko na jedną kartę i poprosiłąm koleżankę żeby dała  mi jego nr telefonu ( to było w sobotę)  i wysłałam do niego zyczenie świąteczne. On oddzwonił , pogadaliśmy trochę i postanowił przyjechać ( mieszka 15-20 km ode mnie). No i odbyliśmy poważną rozmowę . okazało się że ja mu się też podobam i też nie wiedział jak to ugryźć. Dzisisj przyjechał z pięknym bukietem kwiatów no i cóż ... jesteśmy razem.

Chociaż trochę się boję. Nie wiem czemu i czego ale czuję jakiś wewnętrzny lęk i nie potrafię się go pozbyć. Nie daje mi to spać , chodzę zamyślona . Chcę być z Nim ale się boję nie chcę zostać zraniona po raz kolejny ....
No ale podobno kto nie ryzykuje ten nie zyskuje !!!

No i jeszcze jak dzisiaj odpaliłam lapka to internet mi zaczął śmigać tak dobrze że mam FB i bez problemu moge zrobić wpis na BS z czym długo miałam straszne problemy. Normalnie Wielkanoc cudów!!!!


Serdecznie Was pozdrawiam i przepraszam za milczenie mam nadzieję że teraz to już będzie tylko lepiej

poniedziałek, 6 lutego 2012

06.02.2012

No i zima zawitała i do nas.
taką piękną pajęczynkę wypatrzyłam w ogródku.
Dzisisj już cieplej , ale ostatnie dni i noce to była masakra. na dworze -17 a w domku rano +10. brrrrr

Dziękuję Wam bardzo za miłę słowa pod poprzednim postem. Staram sie bywać tu częściej ale nie zawsze mi się to udaje. Za to dzisiaj troszkę fotek zakupowych: na początek ciuchy, za które zapłaciłam w sumie.... 6 euro




Najlepsze z tego są te koszule flanelowe. Super cieplutkie :).A jakbym miała kupić po starych cenach to wydałabym ok 30 euro, tak więc trafiła się super okazja. (dwie ostatnie pozycje to spodnie dresowe i leginsy z marszczonymi nogawkami )
Te nasze mieszkanka to są domki cztero-pięcioosobowe. Na dole jest salon z kuchnią sypialnia i łazienka a na górze tylko sypialnia. Fajne przytulne chatki ale nie ocieplane tak więc intensywnie się dogrzewamy.

A tak poza tym to u mnie po staremu.
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę duuużo ciepła !!!