sobota, 20 lutego 2010
leżakowa sobota
Tak , tak mam zamiar całą sobotę przegnić w łóżku. Może nie tyle chcę ale muszę :) jakoś mnie połamało po wczorajszym sprzątaniu w pracy i nie mam siły zwlec się z łóżka. Tak więc leżę sobie i popijam taką oto herbatkę , którą zakupiłam wczoraj. Zaintrygowała mnie forma torebki. Z taką się jeszcze nie spotkałam.
A wracając do wczorajszej pracy błysnęłam intelektem jak nigdy wcześniej :). No ale od początku: wzięłam sobie z szafki mopa żeby umyć podłogę. Oczywiście był to mop z szafki szklarni bo w naszych szafkach mopów nie ma ;). No i idę z tym mopem po hali i dorwał mnie szef (dla ułatwienia będę posługiwać się jego imieniem- Remon) i krzyczy do mnie czy ja mam zamiar tym mopem myć podłogę bo to nie jest nasz mop. Na to ja wkurzona mówię do niego po polsku a co kur.... mam myć na kolanach a powiedziałam to dosyć głośno ze wszyscy słyszeli.Popatrzył na mnie dziwnie, zresztą mi też się dziwnie zrobiło i mówię sorry a on to ok no problem. Po całym sprzątaniu woła mnie do siebie, ja z lekka wystraszona, bo nie wiem co chce po moim "występie" reszta grupy patrzy na mnie współczującym wzrokiem a ja idę jak na skazanie do biura. Wchodzę do biura a Remon mówi mi że mam mu na poniedziałek zrobić listę co jest nam na hali potrzebne do sprzątania czyli ile mopów , szczotek itp rzeczy trzeba kupić.
No to mam zadanie domowe jak po angielsku a najlepiej po niderlandzku jest mop do podłogi, szczotka do szorowania, butelka z pompką ( spryskiwacz).
Miłego weekendu Wam życzę :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
fajna herbatka :D i kubek manhattanu ;)
OdpowiedzUsuńno zadanie domowe masz niezłe ;) heh ... miłego leżakowania ;)
OdpowiedzUsuńi jak herbatka? tez sie z czyms takim nie spotkalam jeszcze
OdpowiedzUsuńHehe, niezłe zadanie domowe. Herbatka intrygująco wygląda, lubię roibos. :) Kiedy mieszkałyśmy tylko we dwie, nie było problemu ze sprzątaniem itd. odkąd dołączył do nas syn właścicieli, traktuje wszystko, jak swoje, rządzi się i uważa, że mu się należy, bo to w końcu jego mieszkanie, ech :/
OdpowiedzUsuńA nie poprosił, żebyś mu tę kur... na niderlandzki przetłumaczyła?;)))
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa ta herbatka, nie widziałam takiego ustrojstwa jeszcze:) I kubek masz fajny:)
Miłego gnicia:D
Eee, to nasza kur... jakoś lepiej brzmi:)
OdpowiedzUsuńOn cię chyba lubi, ten Twój szef:) Remon...bardzo ładne imię:)
To naprawdę masz ciekawe zadnie domowe:)A jak herbatka??Smaczna??
OdpowiedzUsuńdweilen de vloer, schuurborstel, een fles met pomp (tros) :D
OdpowiedzUsuńmiałam go już pierwszego dnia sprzedaży :)
OdpowiedzUsuńw pełni zaspokoił moje oczekiwania, teraz czekam z utęsknieniem na film :)
To szybko i sprawnie Ci poszło:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zieloną herbatę:))
oj, nauczyłabyś się na pewno :) mnie się noga trochę chwieje w nich, bo nie jestem przyzwyczajona do takiej mega szpilki, ale podobno trening czyni mistrza, więc chodzę w nich non stop po domu :P
OdpowiedzUsuńO kurczę - tyko niczego nie pomiń, bo potem będzie na Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńfajna herbatka:)a chociaż dobra??:*****
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że jest "ludzkim" szefem :D
OdpowiedzUsuńNie tym razem;) Chyba nie jest mi pisane zostać bogaczką;)
OdpowiedzUsuńmusi zadowolić wszystkich i teraz jest u mnie :)
OdpowiedzUsuńu mnie Kochana w sumie nic ciekawego,pracuję sobie 3 dni w tygodniu i szczerze strasznie nie odpowiada mi ta praca,ale wiesz praca jak praca.Najlepiej przyjść robić swoje i się nie odzywać.Ekipa jakaś taka dziwna trochę jest tam....W sumie to nie jest,aż tak źle ale nawet sobie nie pogadasz,ani nic:///jak mija niedziela?
OdpowiedzUsuńU mnie trochę za chłodno na spacer było,byłam tylko w Kościele,jeszcze zapomniałam rękawiczek i strasznie mi ręce zmarzły:(
OdpowiedzUsuńMiłego leżakowania:)
o co chodzi z tą herbatą? czemu się macza torebkę? jakas nierozumna jestem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńoooooooooo śmieszna ta herbatka :D ją się trzyma we wrzatku ? jak smakuje?
OdpowiedzUsuńczyli wnioskuję, ze jesteś z niej zadowolona.
OdpowiedzUsuńja bym sobie taką zielona sprawiła :D
no ekstra! :)
OdpowiedzUsuńTak więc witam Cie rzabko tutaj. Nie miałam okazji jeszcze tego napisać..;)
Sobota widzę leniwie minęła Tobie..coż czasem trzeba ;) takiej herbaty jeszcze w PL nie widziałam. Buzka!
kasia-krk
jako że udało mi się z nim nie "przytulić" to mogę to spotkanie traktować wyłącznie w kategorii dowcipu :)
OdpowiedzUsuń