Tym razem spokojniejszy niż poprzedni, zwłaszcza że po dzisiejszym dniu nie mam na nic siły. Dali nam dzisiaj popalić ale przynajmniej czuję ze pracowałam, to takie przyjemne zmęczenie. O pracy nie chce mi sie pisać bo nie ma o czym póki co bez zmian ale zaczynam mieć coraz większe "chody " u szefa i małolata to widzi tak więc pomału się mnie boi. Zobaczymy jak będzie w przyszłym tygodniu.
No a jak dobrze pójdzie to za miesiąc pojadę na kilka dni do Polski. Pozdrawiam serdecznie.
A jakie macie plany weekendowe?
A na zdjęciu tańczący Krasnal :)
ja jutro imprezuje :))) noo i prawidlowo, małolata w koncu zacznie robic to co do niej nalezy :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że w końcu coś do niej dociera :) zobaczysz, teraz zacznie Cię szanować, to kwestia czasu :)
OdpowiedzUsuńplany weekendowe? hm, przyjeżdża do mnie mój chłopak... co będziemy robić - się okażę w praniu pewnie :P
nabieraj sił, nabieraj :)
OdpowiedzUsuńudanego weekendu ;)
Uuu biedaku! W takim razie zazdroszczę tylko pogody, a Ty odpoczywaj!
OdpowiedzUsuńhehe na tapecie mam przeswietlonego pluszowego misia :D
OdpowiedzUsuń