Imprezka urodzinowa udala sie i bylo naprawde fajnie, a ja nie mialam po niej kaca mimo ze troche mieszalam.
Lubicie wsciekle psy?? Pychotka . Mniam. To byl drink przewodni :)
Pogoda u nas super. Jest slonecznie i cieplutko. i oby jak najdluzej tak bylo.
Wracajac do imprezy to w prezencie w koncu dalismy lancuszek i smiechowe kapcie bo stwierdzilismy ze lepiej sie "zrzucic " za cos wartosciowszego niz kupic pierdole.
Oto te kapciuchy bo niestety lancuszka nie sfotografowam,
Jutro ( a raczej dzisiaj ) czeka mnie chrzest bojowy odnosnie jezyka.. Musze isc do banku zalozyc sobie konto. trzymajcie kciuki.
A poza tym ostatnio nudy i nic ciekawego sie nie dzieje. Juz caly czas mysle o powrocie do domu chociaz na kilka tygodni zeby odpoczac psychicznie.
A nawiazujac do spaidermanowych zainteresowaD krasnala to kupilam mu kalosze z ta postacia.. Nie moge sie doczekac Jego reakcji .
A jak tam po spotkaniu? Udalo sie?
POzdrawiam i przesylam buzialki :***
ciekawe jak Ci poszło w banku :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki !
OdpowiedzUsuńNa pewno dasz radę, ale kciuki i tak będę trzymać:*
OdpowiedzUsuńSpotkanie było wspaniałe:)))I za krótkie:)
A na środku lodówki wisi Twoja "kawowa", zauważyłaś? A tulipanowa stoi na biurku i przypomina mi o wiośnie:)
Śliczne kapcie :) Chwilowo brak mi sił i czasu ale to nie znaczy że mnie tu nie ma. ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że się udało!!!
OdpowiedzUsuńbez urazy dla koleżanki,ale kiedy najpierw popatrzyłam na zdjęcie, przed przeczytaniem tekstu, myślałam że to Paris ;)
OdpowiedzUsuń