sobota, 12 marca 2011

Czwartek

Oj to był dzień pełen atrakcji .
Zacznę może od ostatniej czyli egzaminu.
Stresowałam się okropnie. Do tego jeszcze jak zobaczyłam swojego egzaminatora to się załamałam. Stary pryk, który w oczach miał wypisaną złość na cały świat.
Zaczęło się już na placu. Miałam pokazać zbiornik płynu chłodzącego i światła stopu. Zbiornik pokazałam i idę na tył samochodu pokazać gdzie są światła, na to on do mnie mówi że mam sprawdzić czy działają a nie pokazywać. No to proszę go żeby wcisnął mi hamulec na to on z fochem odpowiada ze ja mam wcisnąć on sprawdzi czy działają ( a jeszcze przed chwilą mówił z ja mam je sprawdzić ). Pozostałe manewry na placu poszły ok. Za to na mieście czepiał się o byle gówno ( Magda coś wiesz na ten temat :) ). A to że za bardzo wyjechałam , a to że niepotrzebnie się zatrzymałam przy skręcaniu w lewo, a to że za długo jadę na jedynce, a to że za wolno parkowałam ( bo za mną ustawiły się dwa samochody.)Modliłam się w duchu żeby jak najszybciej skończyć ten egzamin. Dojechaliśmy do PORD-u  i on mi tłumaczy, że to robię źle i to takie tam bla bla bla , ale wszystkie manewry wykonała Pani prawidłowo egzamin POZYTYWNY!!!! A egzamin trwał 35 min czyli wydaje mi się że wyjątkowo krótko .
Normalnie tak opadły ze mnie nerwy że się poryczałam w tym samochodzie. Tak więc niedługo zobaczymy się na drodze.

Spotkanie klubowe przebiegło w bardzo miłej atmosferze. Dziewczyny mnie odstresowały za co im bardzo dziękuję. A i oczywiście dziękuję Magdzie za kopniaka :)

A po egzaminie tak świętowałam że wczoraj cały dzień zdychałam w łóżku nie mając siły ruszyć ręką i nogą.

Dziękuję Wam bardzo za miłe słowa. I trzymam kciuki za pozostałe klubowiczki które niedługo czeka egzamin
POWODZENIA!!!!!!!!

36 komentarzy:

  1. Bardzo się cieszę że to już za Tobą! Ja pamiętam na egz jechałam trochę krócej niż standardowo i jak wracaliśmy do WORD-u to się go pytam czy "prosto" czy skręcamy jeszcze gdzieś, a on, że wracamy. Też już byłam przekonana, że nie zdałam, a on mówi że egz pozytywny :)) Jaka byłam szczęśliwa :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Egzamin chyba z reguły trwa 35-40 minut. :) Zatem wpasowałaś się w normę :)
    Świetnie, że wszystko dobrze się skończyło i że za chwilę będziesz miała prawko w ręku:) Ile czasu będziesz czekała na dokument?

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulejszyn ;)

    Też bym już to chciała mieć za sobą ale po dwóch porażkach zaprzestałam :] Za dużo kasy na to leci a już mi wypomnieli w domu to, co wyłożyli :]

    OdpowiedzUsuń
  4. noo trochę długo CIę męczył, ale już masz za sobą! teraz odpoczywaj:)

    OdpowiedzUsuń
  5. gratuluje:)ja jezdzilam dlugo pamietam.ale zdalam za 1 razem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super gratuluje tak sie ciesze i paczuszka doszla

    OdpowiedzUsuń
  7. zazdroszczę,że masz to już za sobą :)
    ..ja myśle,że im starszy egzaminator tym lepiej..mój pierwszy był koło 40 i był super,drugi miał po 50 i też był bardzo w porządku a za trzecim razem trafiła mi się młoda (nie więcej jak 30 lat)egzaminatorka o spojrzeniu lodowatej księżniczki która za całe 24 min jazdy poza wydawaniem komend nie odezwała się ani słowem..

    OdpowiedzUsuń
  8. u mnie są 4 kobiety,dwie nieco starsze i dwie małolatki które mają opinie "u nich się nie zdaje"..
    ..oblała mnie przy zmianie pasa ruchu,stwierdziła że wymusiłam pierwszeństwo..

    OdpowiedzUsuń
  9. a jak ci się zdawało o tej porze??w Krakowie jest ten problem,że w sumie żadna pora nie jest dobra bo ruch jest zawsze a jeszcze ten mój ośrodek znajduje się w takim miejscu,że praktycznie nigdy drogi nie są "puste"..

    OdpowiedzUsuń
  10. ja się najbardziej boje "wymuszenia" i parkowania choć w sumie moja instruktorka uważa,że to mi dobrze wychodzi..boje się też pieszych bo wiadomo,że z nimi nigdy nic nie wiadomo..koło mojego Mordu jest duży ruch tramwajowy więc ludzie często wybiegają nagle na ulice bo biegną do tramwaju,lub przebiegają na czerwonym..

    OdpowiedzUsuń
  11. ..jak teraz nie zdam zapisze się na wieczór!!

    OdpowiedzUsuń
  12. to był dobry znak, że sama wróciłaś do PORD-u, nie on :) zwykle kiedy się oblewa, to na mieście każą się przesiadać. Gratuluje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. teraz mam na 12.30..
    ..ja też się zazwyczaj zatrzymuje i z miejsca zaczynam parkowanie..

    OdpowiedzUsuń
  14. to szybko odbieraj to prawko to się jeszcze przed moim wyjazdem jakieś spotkanie zorganizuje i bedziesz mogła sama na nie przyjechac ;))
    stare pryki marudza i jęczą, ale jak widać niektórym się u takich udaje ;) hihi

    OdpowiedzUsuń
  15. a dużo miałaś godzin dodatkowych??

    OdpowiedzUsuń
  16. ja miałam tylko 3 godziny plus 5 godz.wziełam teraz bo już musiałam...a jak z zawracaniem na 3??ja miałam je odrazu na placu,ruszyłam na wzniesieniu i odrazu po tym kazała mi zawrócić z wykorzystaniem wolnego miejsca parkingowego (między dwoma samochodami egzaminacyjnymi)..

    OdpowiedzUsuń
  17. Raz jeszcze gratuluję:*
    Aktualne:)))
    Ale czy to znaczy, że jednak zostajesz w PL?

    OdpowiedzUsuń
  18. Rozumiem:)
    A kiedy odbierasz prawko? Długo się u Was czeka? Wiesz już coś?

    OdpowiedzUsuń
  19. trafiłam na najwieksza %^%$&%$&$ w całym ośrodku, kazdy mnie przed nia ostrzegał jak ja zobaczyłam od razu mi sie odechiało, plac zadałam szybko wyjechałam ledwo na miasto a ona jeszcze nie dojechałam do linii zatrtzmania a ta po hamulcach i do mnie co ja robie ???? a ja do niej co ONA robi ???????????????????? poklocilysmy sie starsznie, bo jechałam jakies 15 km wiec spokojnie zachamowałabym i juz napisałam odwołanie moj instuktor z koordynarorem bedzie ogladał film w poniedziałek na nia sa ciagle skargi....zapisałam sie na kolejny termin jak nie zdam za trzecim razem to wezme godziny zobaczyłam sobie na statystyki i w mojej małej miejscowosci jest prawie najmniejsza zadawalnosc!!!!!!!!!!!!!! załamałam sie....

    OdpowiedzUsuń
  20. zgadza się, masz rację. jak fcet non stop wytyka błędy to wydaje sie, że masz małe szanse..

    OdpowiedzUsuń
  21. ciesze sie bardzo.i nie dziwie reakcji co jak co ale nerwy sa olbrzymie w takich sytuacjach :*

    OdpowiedzUsuń
  22. kiedy wyruszasz na drogi?;))
    a co tam z pracą Twoją,wiadomo coś..?

    OdpowiedzUsuń
  23. a do szpitala pewnie wezma mnie lada dzien,mimo to mi sie nie spieszy...:/

    OdpowiedzUsuń
  24. miedzy rodzenstwem jest roznie jedni sa zzyci inni mniej,sa zatargi...masz racje,trzeba miec wszystko daleko gdzies,ale i tak dziwnie mi z tym.ale co do tego co napisalas,to nieladnie postapili,ale mialam podobna sytuacje ze slubem brata,siostra bratowej nawet nie wziela zaproszenia na slub jedynej siostry...

    OdpowiedzUsuń
  25. jej!! Zdałaś!!!!!!!!!1 wooooow!!!!!! Ja też chce! Ja też!!!!!!!!!!! Zaraz jadę do pordu oglądać ten filmik na 14.00 mam umówione dwie godzinki jazdy, do domku i spać! Muszę się wyspać przecież ;p Jej gratuluje!!! bardzo bardzo! Jak zdam to też będę świętować, a niezależnie od wyniku jutrzejszego egzaminu zjem sobie cieplutke ciasteczka cynamonowe :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Gratulacje!!!!!! :D :** Jedyna radosna wiadomość jaka mnie dziś spotkała. :)O nich myśleć nie chcę.

    OdpowiedzUsuń
  27. łaaaa!! to gratulacje:D!!

    OdpowiedzUsuń
  28. tak,juz wczoraj rano miałam go w skrzynce!fajny,gruby numer;)
    a ja miałam dzis w kuchni okno myć,ale....chyba Teresa mnie zaraziła...katar mam i gardło mnie boli....a poza tym pochmurno i szaro sie zrobiło i energia ze mnie opadła...na spacerek krótki pójdziemy tylko :/

    OdpowiedzUsuń
  29. ja miałam dokładnie tak samo! czepiał się o co tylko mógł, myślałam, że jak już w końcu każe mi wysiąść to mu nastukam :D wkurzał mnie strasznie, ale zaciskałam zęby i mu przytakiwałam, to chyba najlepszy sposób na nich ;)
    fajnie, że się udało :)
    gratulowałam już na fb, ale co tam: jeszcze raz gratulacje! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Tak to jest z tymi zakupami-jak chce się coś fajnego kupić to w sklepach pustka:)

    OdpowiedzUsuń
  31. Szalona dziewczyna!! Napedził Ci facet strachu co??!!

    Kochana powiedz mi taka jedna rzecz jak z Twoim okresem w czasie tej diety??? No bo u mnie widoczne przesuniecie, i nie mysle zeby jakas fasolka sie zagniezdziła. Ale jetem ciekawa jak to jest u Ciebie??? Terminowo????

    OdpowiedzUsuń
  32. a co u Ciebie taki zastój z wpisami? jak tam dieta?dużo już schudłaś??

    OdpowiedzUsuń
  33. a długo już się dietujesz?mi w pierwszym miesiacu spadło ok. 8-9 kg potem traciłam tak 1 kg.na tydzień..

    OdpowiedzUsuń
  34. ja chciałam schudnąć tak z 15 kg a schudłam w sumie 20 kg..w pierwszym miesiacu bardzo trzymałam się diety i skupulatnie przestrzegałam,żeby jeść to co należy w danej fazie..i na początku nie miałam za bardzo przepisów więc jadłam głownie biały ser,chudy serek wiejski,jajka,naturalne jogurty i na przemian albo udko z kurczaka albo drobiowe kotlety..potem dopiero coookie przesłała mi książke z przepisami więc zaczęłam robić potrawki,bigos,sznycle drobiowe i wogle wprowadzać troche urozmaicenia do diety..

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny bloog :) Oby tak dalej. Zapraszam do mnie i do obserwatorów :)http://sandra-lip.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń