środa, 21 grudnia 2011

się porobiło ...



NO cóż . Całkiem niespodziewanie zadzwonił telefon z firmy że 2 stycznia mam być w pracy.Nie jestem zachwycona tym przebiegiem sprawy , no ale cóż począć. W tej sytuacji idealnie sprawdza się powiedzenie : Planowane nigdy nie wychodzi !!!! Pierwszy raz od kilku lat miałam plany na sylwestra ( nawet kiecka jest w drodze ) a tu taka niespodzianka. Nie mając innej opcji jade 30 grudnia. Największym plusem tej całej sytuacji jest to że jadę do do znajomych ( przyjaciół ??? wielkie słowo ale chyba powinnam go użyć ) którzy mają mieszkanie w Holandii. Czyli sylwestra spędzę z nimi , siostrą i szwagrem kumpeli i dzieciakami ( 2 lata i    2 miesiące ).Bardzo się cieszę że nie ma problemu żeby do nich pojechać bo najbardziej się obawiałam że będę siedziała tam sama w tą noc , a to nie jest nic przyjemnego.  Skrócił się trochę ten mój urlop , ale z drugiej strony się cieszę bo jest już praca i zacznę zarabiać , a nie tylko wydawać :)))

Miałam porobić fotki kartek i podarków które dostałam ale :
-po pierwsze nie chce mi się robić
-po drugie czekam na kieckę i bransoletki żeby zrobić sesję zdjęciową za jednym zamachem.
Ale żeby nie było tak bez zdjęć to wrzucę takie oto


śpiący Krasnal :)
A tak w temacie spania to coś ostatnio mam z tym straszne problemy . Budzę się ok 2-3 i nie mogę spać , przewracam się z boku na bok i się męczę , a potem cały dzień chodzę nieprzytomna. Zakupiłam dzisiaj meliskę i chyba zacznę codziennie pić to może prześpię w końcu całą noc.
Postaram się jeszcze zrobić przedświąteczny wpis .

14 komentarzy:

  1. A tam nic przyjemnego, ja sylwestra spędzę sama, no z Bazylem, w łóżku, przed tv...

    OdpowiedzUsuń
  2. tak to czasami bywa, ale najważniejsze, że masz pracę i nie spędzisz Sylwestra sama w "obcym" kraju...

    OdpowiedzUsuń
  3. nie ma tego zlego. impreza i tak Ci sie fajna szykuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja za to padam wieczorem i nawet na siku w nocy się nie budzę...dopiero o.700 wstaję do Tereski,w dodatku z bólem nerki...
    no,widziesz,jak to się czasem splata...ale nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło;)
    a w poprzednich latach tez tak szybko zaczynałaś pracę po świętach...?

    OdpowiedzUsuń
  5. ja natomiast mam problemy z wstawaniem. Śpię jak suseł i by wstać muszę używać wielu mocnych argumentów ;) potrzebuję snu i jeszcze raz snu.
    Szkoda wielka, ze tak przed sylwestrem Cię wezwali. Żebyś chociaż mogła jechać po... no, ale ważne, ze nie będziesz tam sama :)

    OdpowiedzUsuń
  6. moje pierniki chyba nie dotrwaja! ;//

    OdpowiedzUsuń
  7. Po świętach czeka mnie taka sama podróż,bo muszę wrócić. A planowanie nie wychodzi czasem,a nie nigdy. Zresztą może sylwester w pl byłby kiepski,a tam będzie fajnie:)Szkoda tylko,że pobyt w domu krótszy.

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy badałaś tarczycę? moż stąd ta bezsenność:/? albo nie moęsz doczekać się świąt:))

    OdpowiedzUsuń
  9. no właśnie dla mnie też to było dziwne z ta kolędą... ale moja nowa parafia (jak to brzmi!) jest duuża, i księża żeby się wyrobić chodzą juz od adwentu

    OdpowiedzUsuń
  10. Grunt ze jest w tej calej sytuacji jakaś alternatywa i kiecka sie nie zmarnuje :) A ja mam problem ze spaniem taki do późnej nocy łażę coś robie a potem rano cięzko jest mi się zwlec z łóżka ciekawa jestem jak to bedzie jak już rusze do pracy....

    OdpowiedzUsuń
  11. no tak planować niema co :P ale skoro dobrze wyszło to nie jest źle :D

    OdpowiedzUsuń
  12. słuchaj na prawdę nie wiem co powiedzieć :) dziękuję to za mało :***** miał być kalendarzyk a nie cała paka cudnych różności :) niesamowita niespodzianka :*

    OdpowiedzUsuń