wtorek, 18 stycznia 2011

1:0 dla PORD-u

Jak już powszechnie wiadomo
RZABA OBLAŁA!!!
I wiecie co ? Wcale się z tym źle nie czuję.
No ale od początku.

Jako że jestem straszny nerwus o godzinie 4 rano oczy jak 5 złotych i wiadomo zero spania. A ze na 6 miałam jeszcze godzinę jazd stwierdziłam że chyba zwlekę się z wyra i pomału wyszykuję.
Jazda poszła poprawnie jak to stwierdził Czarek.
Na 7.45 egzamin . Stawiłam się rozwiązałam teorię, byłam zmuszona siedzieć 20 min na sali mimo że wyrobiłam się w 6 :). Nie wypuszczają z sali dopóki wszyscy nie rozwiążą a jedna pani postanowiła maksymalnie wykorzystać czas :). Potem krótka pogadanka z egzaminatorem o tym jak wygląda egzamin  no i oczekiwanie na wywołanie. Czekałam może 10 min. Nr samochodu 6. Idę egzaminator tam te swoja bla bla bla proszę pokazać światła drogowe i zbiornik płynu chłodzącego. Najbardziej mnie zdziwiło to że otworzył mi maskę, i przytrzymał. wszystko ok proszę przygotować się do jazdy. wszystko zrobiłam i czekamy na wolne miejsce na placu. Podjeżdżamy, jadę do przodu super a do tyłu katastrofa!!! ZABIŁAM SŁUPEK!!!
Pada komenda egzamin przerwany, proszę zająć miejsce pasażera.
Podjechaliśmy a ja patrzę - jedna dziewczyna też wraca z placu na miejscu pasażera :)
Idę się zapisać na następny a tam 2 osoby już stoją ( z tych co ze mną zdawały )
Ale i tak nic nie przebije dziewczyny która oblała bo dwa razy ruszała z ręcznego i się zastanawiała dlaczego jej tak rzęzi.
zapisałam się na następny egzamin 28 stycznia.
I tak to mniej więcej wygląda. Trochę żałuję że tak szybko skończyłam bo chciałam sobie chociaż na miasto wyjechać EGZAMINEM :)

A na koniec zdjęcie Krasnala jak gra w ulubioną grę
A teraz bidulek jet chory i leży w łóżku od soboty. Ma zapalenie gardła i bardzo wysoką gorączkę .

31 komentarzy:

  1. przynajmniej ten pierwszy raz masz już za sobą a za drugim zdasz na pewno..ja miałam dzisiaj 3 godz.jazd,ostatnie 15 min to miałam jakieś masakryczne,dwie starsze Panie centralnie zajechały mi drogę a potem już wszystko mi się mieszało i myślałam tylko o tym,żeby tą jazdę zakończyć..na łuku (placu) byłam dzisiaj po raz drugi,moja instruktorka mówi,że nie mam się czego obawiać..tyle,że co innego przejeżdżać go na spokojnie a co innego w nerwach na egzaminie..

    OdpowiedzUsuń
  2. szkoda,ze tak...ale ciesze sie,że tak szybko wzięłaś kolejny termin;)))

    nie pisałaś nic o spotkaniu z kolega...zeby nie zapeszyc...? ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. bedzie lepiej nastepnym razem! :)
    ja swoje testy zrobilam w 4 min,a potem jeszcze jednemu chlopakowi podpowiadałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj to Krasnalowi współczuję :( moje gardełko znowu się piekli i mam nadzieję, że nic się tam nie upiecze ://
    następny egzamin nie powinien już być taki stresujący ;)
    właśnie, jak spotkanie z kolegą?

    OdpowiedzUsuń
  5. nic się nie martw na prawdę ciężko zdać za pierwszym razem nie każdemu się to udaje

    OdpowiedzUsuń
  6. najwazniejsze, że nie plujesz sobie w brodę i się nie załamałaś. Dzielna dziewczyna :) za pierwszym razem mało ludzi zdaje, a nastepnym będzie lepiej. A kiedy wyjeżdżasz do pracy, skoro egzamin 28 stycznia?
    Ojj zdrówka dla Krasnala :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A skad oczywiscie ze mozna zapytaj swojego kazdy wlasnie mi mowi ze dopki nie najedziesz na linie mozez sie zatrzymac tudziez moze Ci zgasnac samochod ale tylko raz i masz druga probe to jest normalnie przepis tylko nie mozesz najechac na linie !! nie mowiac o jej przekroczeniu ale dopoki zawsze masz dwie proby a na miescie dwa bledy oczywsie nie zagrazjace tak bo jak zagrazaja to dowidzenia wysiadas!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przejmuj się! Powszechnie wiadomo, że zdawalność jest opłakana, kasa się liczy. Może tym razem faktycznie był powód, ale jak go nie będzie, to też mogą jakiś znaleźć. Ważne żeby się nie zrażać i próbować. Ja sama muszę zrobić czwarte podejście niedługo:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie przejmuj się, do trzech razy sztuka ;) a mam nadzieję, że w Twoim przypadku do dwóch :)
    A jak mi się udało? Stres, dieta, sport i zawzięty charakter...

    OdpowiedzUsuń
  10. Zabiłaś słupek, haha, spodobało mi się;D I przypomnialo,że miałam samochód nr 13, więc nie było opcji, żebym zdała;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Zdrówka dla Krasnala, pani morderczyni słupków;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ale co tam jest bo ja nie rozumiem ??? masz prawo bo na bank wiem do dwoch prob np jak Ci zgasnie silnik to co oblalas ??? nie bo mojej kumpeli zgasł na łuku i robiła od nowa a ze zgasł przy jechaniu do tyłu ale nie była na lini robila jeszcze raz i zdała...tam nie ma konkretnie nic napisane do ilosci prob na miescie i placu

    OdpowiedzUsuń
  13. To prawda. Takie szczere i pozytywne. A co do prawka to u mnie jest w planach;) Moze powinnam się tym zająć przed realizacją tych wspolnych, bo zanim zdam to..ojojoj;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Słusznie, oprocentuj wirusa;)

    OdpowiedzUsuń
  15. moj Lukasz zdawał 9 lat temu i miał dwie proby w szcecinie :) kumpela we wro rok temu a mi teraz mowil moj instruktor na mej wsi niedawno ze moze mi zgasnac silnik ale nie moge potracic slubka czy byc na linii jakos tak :)ja nie wierze ze zdam za pierwszym razem bo mnie zje stres na miescie jak nie juz na placu....

    OdpowiedzUsuń
  16. Zdrówka dla Krasnala:*
    Cieszę się,że podchodzisz do tego na luzie i się nie załamujesz:)
    A to teraz jest tak,że teorię i jazdę zdaje się w jeden dzień??

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie martw sie ja za drugim zdalam, bo usilnie robilam na palcu parkowanie tylem przy krawedzie z ktorej robilo sie parkowanie przodem i za kazdym raaezm wiechalam na linie a pan na koniec zapytal kto pania uczyl jad po placu a ja mowie pan Stasio a Stasio pojechal ze mna na egazmin i jak pojechalam wykupic godziny Stasio podzekowal za rekomendacje :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja zdawałam trzy lata temu i wtedy było tak,że teoria i jazda były w inne dni,ale teraz może się zmieniło coś.

    OdpowiedzUsuń
  19. eeeee... ja dopiero za trzecim razem zdałam :) w końcu się udaje i to wtedy kiedy się idzie na luzaka ;p ja przed egzaminem przez miesiąc nie jeździłam- pojechałam na egzamin zaraz po pracy, wsiadłam w samochód i już ... :) Powodzenia ! :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. a co z dwiema probami? za moich czasow (czyli w czercwu 2009)kazde zadanie mozna bylo wykonac 2 razy... nie wiem, mozxe zasady sie zmienily;/ w kazdym badz razie fajnie ze juz nie czeka sie tak dlugo na kolejny termin:))) to nie wracasz do Holandii??

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochana jeste po rozmowie z moim instruktorem masz probe na łuku i nawet górce na górce tylko wtedy gdy Ci zgasnie na łuku tak jak mowiłam moze Ci auto zgasnąć mozesz sie zatrzymac ale nie mozesz kołem przekroczyc linii ani potracic słupka jezeli tylko najedziesz to tez mozesz powtorzyc jeszcze raz dlatego wlasnie on cały czas mi powtarza na łuku i moj Łukasz tez ze jak tylko widze ze narorabiałam lub zaraz walne w słupek to mam sie natychmiast zatrzymac poki nie bedzie za pozno i zaczac jeszcze raz :) i to jest wszedzie w całym kraju normalny prawny przepis

    OdpowiedzUsuń
  22. No mnie kompletnie rozłożyło psychicznie i fizycznie po tym egzaminie! Już wcześniej mnie coś brało, ale starałam się trzymać ze względu na egzamin, a potem już się poddałam chorobie. A co do podłego nastroju po niezdanym egzaminie to przejdzie prędzej czy później;)

    OdpowiedzUsuń
  23. spoko dasz radę, ja za 2 razem zdałam.
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  24. Krasnalowi lepeij ???? gadalas z tym swoim ???

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi najlepiej wychodzą zakupy nieplanowane;) a na poprawę humoru? bielizna!;)

    OdpowiedzUsuń
  26. pozwól że skopiuje Ci to co juz pisałam do Beti.. w czasie rozmowy nie było większych emocji. Postanowiłam, że wydzierała się na niego nie będę, bo przecież to nic nie da. Powiedziałam mu tylko, że nie sądziłam, ze kiedykolwiek zobaczę go w takim stanie i że zawiodłam się na nim. Powiedziałam mu jeszcze kilka rzeczy, żeby wiedział, że ze mną nie ma tak lekko. Teraz emocje moje troche opadły, ale zaraz po tym wydarzeniu byłam taka zła... niech dziękuje, że nie widział się wtedy ze mną, bo bym mu to wszystko wywrzeszczała..

    OdpowiedzUsuń
  27. Aaaasiaaa:**** Ty jesteś niemożliwa, nie trzeba było:) Dziękuję, kochana:***( koniecznie chcesz, bym nie schudła, co?) ;)
    Przepyszne pyszności - to jedyne owoce morza, które bardzo lubię, bo tych "morskich" nie tknę nawet kijem:) Za to te praliny - cudo, po prostu muszla, czyli niebo w gębie:) I książeczka fajna i kartka śmieszna:) Dziękuję bardzo:*****

    Jak się czuje Krasnal?
    Jak Twoje spotkanie z kolegą?
    Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  28. Usiłuję, ale kiepsko mi to wychodzi;)
    Trochę mnie przez zimę przybyło, chciałabym po prostu wrócić do wagi z lata, ale jak na razie nic z tego:/

    OdpowiedzUsuń
  29. Buhaha dwa razy na ręcznym. Mnie się raz na jeździe zdarzyło i już nigdy więcej!
    No tak, słupek też człowiek! Ale już wiesz jak to wygląda i to zawsze przy następnym razie jakoś lepiej z taką wiedzą :D Ja chyba po 7 lutym zapisze się na jazdy i będę męczyć te grande punto i robić najazdy na PORD.

    OdpowiedzUsuń
  30. zapisuję się na prawko;))))) prawdopodobnie w przyszłym tygodniu;) doczekać się nie mogę;)))

    OdpowiedzUsuń