wtorek, 23 marca 2010

urlopu dzień drugi...


i znowu w biegu chociaż trochę mniej jak wczoraj.Z rana dentysta zrobił mi ząbka ale troche pobolewa tak więc musiałam się wspomóc ibuprofenem.Później połaziłam troche po sklepach ale poza Rossmanem i apteką nigdzie zakupów nie zrobiłam. Obeszłam całe centrum handlowe ale nic nie powaliło mnie na kolana nawet żadnej ciekawej książki nie znalazłam :(. Były co prawda baleriny z ćwiekami ale nie było mojego rozmiaru.
Ale najbardziej się cieszę że udało mi się kupić bez recepty maść której bez recepty raczej nie sprzedają. Pewnie dlatego że w sumie wydałam w aptece 150 zł.
Dostałam dzisiaj w końcu próbki z Dax zamówione jeszcze w styczniu.
A na jutro w planach fryzjer i może w końcu dotrę do Orange w celu przedłuzenia umowy :)
Miłego wieczoru
A na zdjęciu torebka zakupiona za 17 euro w całej okazałości- w końcu mam dostęp do normalnego aparatu.

7 komentarzy:

  1. No to widzę, ze zakupowo jak szlag:) Ale to zawsze tak wygląda, jak się czegoś szuka albo chce coś koniecznie kupić, to nic nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja planuję się za jakimiś fajnymi butami rozejrzeć ale wiem za czym :/

    fajna torba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. a Ty już jesteś w Polsce, czy za tydzień przyjeżdżasz?
    baleriny z ćwiekami... ♥ wiosenny must have :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pokazywałaś ją chyba w KG kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  5. tez kiedyś udało mi sie kupic masc na recepte bez recepty ;P zmaglowalam je tam i sprzedaly ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłaś już u tego fryzjera?
    Jest cudnie, powinnam myć okna, ale...

    OdpowiedzUsuń